*Harry*
27.05.2012
Louis mnie zabije. Po wczorajszym incydencie do mieszkania wróciłem około 8 rano. Pewnie Lou nic nie powiedział reszcie, ale i tak nie chciałem się z nim widzieć. I tak pewnie nie będzie mi robił wyrzutów, ale jednak o wszystkim wie. Ciekawość mnie zżerała, więc poszedłem na samą górę do Zayna. Ciekawe co tam u niego i Lucy. Weszłam do jego mieszkania jak zwykle bez pukania. Oczywiście Zayn siedział na balkonie i palił. Co mnie zdziwiło obok niego siedziała Lucy ubrana w jakieś przy duże ciuchy Zayna. Oboje z czegoś się nabijali. Stanąłem na progu balkonu i oparłem się o kant. Stałem tak i przyglądałem się im. Nie było pomiędzy nimi udawanego uczucia. Byli zupełnym przeciwieństwem mnie i Annabeth. Trochę im zazdrościłem. Po jakimś czasie zauważyła mnie Lucy, a po niej i Zayn.
- Harry, gdzieś ty był? - chłopak od razu zaczął na mnie krzyczeć.
- Chodziłem po mieście.
- Całą noc?
- Musiałem przemyśleć parę spraw? - powiedziałem, podszedłem do barierki i oparłem się o nią tyłem.
Zayn był na mnie lekko wkurzony, a Lucy tylko mi się przyglądała.
- To co tam u was? - spytałem Się.
- Zmiana tematu klasyczna taktyka. - odezwała się Lucy, Zayn parsknął śmiechem, a ja wzniosłem oczy ku niebu.
- Idź do Louisa, bo się na pewno o ciebie martwi. - powiedziała do mnie Lucy.
Kiwnąłem tylko głową i zszedłem na piętro niżej. Tym razem zapukałem do drzwi. Wolałem już się nie narażać Louisowi. Otworzyła mi je Eleonor i wpuściła do środka. Od razu poszedłem do dużego pokoju. Siedział tam Niall, Lou i Liam. Gdy mnie zobaczyli można było dostrzec ulgę na ich twarzach. Od razu cała trójka wstała, podeszła do mnie i przytuliła mnie do siebie.
- Co się stało? - zapytał się mnie Liam, a ja spojrzałem na Louisa z wdzięcznością.
- Nieważne co się stało, ważne że Harry się znalazł. - powiedział Lou.
Siedzieliśmy w czwórkę na kanapie, El poszła do pracy, a nawet po jakimś czasie przyszedł Zayn. Dopiero po południu wróciłem do siebie. Wykąpałem się i walnąłem na łóżko. Byłem zmęczony po zerwanej nocy. Od razu usnąłem.
Louis mnie zabije. Po wczorajszym incydencie do mieszkania wróciłem około 8 rano. Pewnie Lou nic nie powiedział reszcie, ale i tak nie chciałem się z nim widzieć. I tak pewnie nie będzie mi robił wyrzutów, ale jednak o wszystkim wie. Ciekawość mnie zżerała, więc poszedłem na samą górę do Zayna. Ciekawe co tam u niego i Lucy. Weszłam do jego mieszkania jak zwykle bez pukania. Oczywiście Zayn siedział na balkonie i palił. Co mnie zdziwiło obok niego siedziała Lucy ubrana w jakieś przy duże ciuchy Zayna. Oboje z czegoś się nabijali. Stanąłem na progu balkonu i oparłem się o kant. Stałem tak i przyglądałem się im. Nie było pomiędzy nimi udawanego uczucia. Byli zupełnym przeciwieństwem mnie i Annabeth. Trochę im zazdrościłem. Po jakimś czasie zauważyła mnie Lucy, a po niej i Zayn.
- Harry, gdzieś ty był? - chłopak od razu zaczął na mnie krzyczeć.
- Chodziłem po mieście.
- Całą noc?
- Musiałem przemyśleć parę spraw? - powiedziałem, podszedłem do barierki i oparłem się o nią tyłem.
Zayn był na mnie lekko wkurzony, a Lucy tylko mi się przyglądała.
- To co tam u was? - spytałem Się.
- Zmiana tematu klasyczna taktyka. - odezwała się Lucy, Zayn parsknął śmiechem, a ja wzniosłem oczy ku niebu.
- Idź do Louisa, bo się na pewno o ciebie martwi. - powiedziała do mnie Lucy.
Kiwnąłem tylko głową i zszedłem na piętro niżej. Tym razem zapukałem do drzwi. Wolałem już się nie narażać Louisowi. Otworzyła mi je Eleonor i wpuściła do środka. Od razu poszedłem do dużego pokoju. Siedział tam Niall, Lou i Liam. Gdy mnie zobaczyli można było dostrzec ulgę na ich twarzach. Od razu cała trójka wstała, podeszła do mnie i przytuliła mnie do siebie.
- Co się stało? - zapytał się mnie Liam, a ja spojrzałem na Louisa z wdzięcznością.
- Nieważne co się stało, ważne że Harry się znalazł. - powiedział Lou.
Siedzieliśmy w czwórkę na kanapie, El poszła do pracy, a nawet po jakimś czasie przyszedł Zayn. Dopiero po południu wróciłem do siebie. Wykąpałem się i walnąłem na łóżko. Byłem zmęczony po zerwanej nocy. Od razu usnąłem.
*Jessica*
27.05.2012
Obudziłam się rano, ponieważ ktoś non stop dzwonił dzwonkiem do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć drzwi. Do domu jak burza wpadła Emma. Pobiegła od razu do pokoju Lucy, a ja wróciłam do swojego łóżka. Jednak po chwili Emma zawitała do mnie.
- Można było się spodziewać, że twoja siostra nie tak szybko wróci od Zayna.
Nie zdziwiła mnie ta wiadomość, od razu wiedziałam, że wypali plan Emmy.
- Nie jesteśmy bliskimi przyjaciółkami, ale muszę z kimś pogadać, bo inaczej zaraz wybuchnę. - odezwała się dziewczyna i usiadła obok mnie na łóżku.
Z jej ust od razu poleciał potok słów. Opowiedziała mi o zdarzeniu na balu. Nie znałam Emmy z tej strony.
- To się wpakowałaś. - skwitowałam.
- Skądś to znasz. - powiedziała, a ja zamarłam. - Przepraszam nie chciałam, po prostu nie wiem co mam teraz zrobić.
- Powiedzcie jej prawdę. - powiedziała Lucy, która akurat stanęła w drzwiach mojego pokoju.
Spojrzałyśmy na nią. Od razu można było stwierdzić, że wróciła do nas ta pełna energi Lucy. Emma podbiegła do swojej przyjaciółki i zaczęła płakać w jej ramię. Gdy dziewczyna się uspokoiła Lucy posadziła ją na podłodze i usiadła obok niej. Moja siostra spojrzała na mnie i poklepała miejsce obok siebie, dając mi znak abym tam usiadła. Co też zrobiłam. Siedziałyśmy teraz jak kiedyś za dawnych czasów. Zawsze wtedy urządzałyśmy sobie babskie pogaduszki.
- Zaczynam. - powiedziała Lucy. - Chodzę z Zaynem.
- To było do przewidzenia. - powiedziała Emma. - Mój dylemat to, to że Harry mi się podoba, ale Jess nie mów o tym Annabeth, sama jej to powiem.
- Nie powiem. - powiedziałam. - I chciałam powiedzieć, że spotkałam bardzo fajnego chłopaka.
Tak jak zawsze po jednej z takich rozmów, poszłyśmy do kuchni, wyjęłyśmy lody z zamrażarki i Usiadłyśmy przed telewizorem. Oglądałyśmy filmy przez całe południe. Po południu Emma wróciła do siebie, Zayn wyciągnął Lucy do kina, a ja postanowiłam się przejść po mieście. Odwiedziłam parę sklepów i kupiłam parę rzeczy. Czułam, że wszystko wraca na swoje miejsce. W końcu zaczęło się układać.
Obudziłam się rano, ponieważ ktoś non stop dzwonił dzwonkiem do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć drzwi. Do domu jak burza wpadła Emma. Pobiegła od razu do pokoju Lucy, a ja wróciłam do swojego łóżka. Jednak po chwili Emma zawitała do mnie.
- Można było się spodziewać, że twoja siostra nie tak szybko wróci od Zayna.
Nie zdziwiła mnie ta wiadomość, od razu wiedziałam, że wypali plan Emmy.
- Nie jesteśmy bliskimi przyjaciółkami, ale muszę z kimś pogadać, bo inaczej zaraz wybuchnę. - odezwała się dziewczyna i usiadła obok mnie na łóżku.
Z jej ust od razu poleciał potok słów. Opowiedziała mi o zdarzeniu na balu. Nie znałam Emmy z tej strony.
- To się wpakowałaś. - skwitowałam.
- Skądś to znasz. - powiedziała, a ja zamarłam. - Przepraszam nie chciałam, po prostu nie wiem co mam teraz zrobić.
- Powiedzcie jej prawdę. - powiedziała Lucy, która akurat stanęła w drzwiach mojego pokoju.
Spojrzałyśmy na nią. Od razu można było stwierdzić, że wróciła do nas ta pełna energi Lucy. Emma podbiegła do swojej przyjaciółki i zaczęła płakać w jej ramię. Gdy dziewczyna się uspokoiła Lucy posadziła ją na podłodze i usiadła obok niej. Moja siostra spojrzała na mnie i poklepała miejsce obok siebie, dając mi znak abym tam usiadła. Co też zrobiłam. Siedziałyśmy teraz jak kiedyś za dawnych czasów. Zawsze wtedy urządzałyśmy sobie babskie pogaduszki.
- Zaczynam. - powiedziała Lucy. - Chodzę z Zaynem.
- To było do przewidzenia. - powiedziała Emma. - Mój dylemat to, to że Harry mi się podoba, ale Jess nie mów o tym Annabeth, sama jej to powiem.
- Nie powiem. - powiedziałam. - I chciałam powiedzieć, że spotkałam bardzo fajnego chłopaka.
Tak jak zawsze po jednej z takich rozmów, poszłyśmy do kuchni, wyjęłyśmy lody z zamrażarki i Usiadłyśmy przed telewizorem. Oglądałyśmy filmy przez całe południe. Po południu Emma wróciła do siebie, Zayn wyciągnął Lucy do kina, a ja postanowiłam się przejść po mieście. Odwiedziłam parę sklepów i kupiłam parę rzeczy. Czułam, że wszystko wraca na swoje miejsce. W końcu zaczęło się układać.
*Louis*
23.06.2012
Dni mijają jak szalone. Co dopiero przeprowadzałem się do Londynu, a mieszkam tu już ponad trzy miesiące. Emma i Lucy wczoraj zakończyły swoją edukację, więc dzisiaj odsypiają wczorajszą imprezę, zresztą tak jak każdy z naszej paczki. Trochę pozmieniało się od miesiąca. oczywiście nie w moim związku z El. Kocham ją nad życie. Ale powstał w naszej grupce taki jakby czworokącik i tu bez sprośnych myśli. Wyjaśnię, że chodzi o Emmę, Annabeth, Harry'ego i Nialla. Emma i Harry powiedzieli Annabeth o zdarzeniu na balu. Dziewczyna nadal jest na nich zła, ale co najdziwniejsze to nie ona zerwała z Harrym, ale on z nią. Jednak dziewczyna nie odsunęła się od nas. Lecz teraz najbardziej przyjaźni się z Niallem, któremu od początku chyba się podobała. Po prostu już nie nadążam co się dzieje pomiędzy tą czwórka. Jeśli chodzi o Liama to jest to kolejny as przestworzy. Tak naprawdę nikt nie wie co się z nim dzieje. Czasami znika na całe dnie i nie wiadomo gdzie. Chłopak nie wyjaśnił nam jeszcze co ukrywa. To teraz czas do Lucy i Zayna. Nie ma dnia, by chociaż przez chwilę ze sobą nie rozmawiali, nie dziwię się im. Wiem co miłość robi z człowiekiem. Gdy jesteśmy gdzieś na koncercie widać, że brakuje mu Lucy. Dziewczyna gdy tylko może jeździ z nami, ale miała szkołę, więc wiadomo jak to jest. Pewnie gdy ma już teraz wakacje będzie z nami częściej. Ciesze się z tego. Po podsumowaniu naszych wszystkich zawirowań czas wstać z łóżka. Obróciłem się, by zobaczyć miejsce obok siebie. Było ono zajęte przez najpiękniejszą dziewczynę jaką spotkałem w całym życiu. Eleanor jeszcze spała. Wstałem delikatnie z łóżka i skierowałem się do kuchni. Jednak w salonie obok, którego musiałem przejść ktoś siedział.
- Co tu robisz?
- Potrzebuje rady. - odpowiedział Harry.
Usiadłem obok niego i dałem mu znak, by zaczął mówić.
- Nie wiem co jeszcze mogę zrobić. - zaczął. - W związku z Emmą. Cały czas wracam pamięcią do tamtego pocałunku i nie mogę o tym zapomnieć. Próbuję się do niej bardziej zbliżyć, ale ona cały czas mnie odpycha. Jak ją do siebie przekonać?
- Po pierwsze Harold jak jeszcze raz wejdziesz tak z zaskoczenia do mojego mieszkania to oddajesz mi klucze. - powiedziałem, na co on tylko przewrócił oczami. - Po drugie ona jest do ciebie przekonana. Po trzecie daj jej odetchnąć, bo codziennie nie dajesz jej spokoju. To dla niej trudne z jednej strony ty, a z drugiej Annabeth. Mimo, że nie są przyjaciółkami to znają się od dłuższego czasu. Pomyśl jak ty zachowywał się w takiej sytuacji.
- Wiem co chcesz dać mi do zrozumienia. Ale ja od dłuższego czasu nie umiem się przy niej zachować.
- Mówiłeś jej szczerze co do niej czujesz?
- Nie umiem jej tego powiedzieć.
- Wpadłeś po uszy Harry.
- Już lepiej nic nie mów.
- Sam chciałeś rady, więc się teraz nie busz.
- Może masz i racje.
Nagle usłyszeliśmy chrząknięcie. W drzwiach od pokoju stała Eleanor. Miała na sobie tylko moją koszulkę, która zakrywała ją do ud.
- Dobra to ja już pójdę. - odezwał się Harry.
Wstał, a po chwili usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi. El zajęła jego miejsce.
- Co mu jest? - zapytała się.
- Przytrafiło mu się to co mi już dawno.
- Czyli?
- Zakochał się.
Dziewczyna wtuliła się we mnie.
- Kocham cię El.
- Ja ciebie też.
********************************************************************
No i jest 10 rozdział. Dziękuję, że nadal odwiedzacie tego bloga. Co do rozdziału to jest średni, ale mam nadzieję, że komuś choć trochę się spodoba. I tak jak zwykle 20 komentarzy, a będzie 11 rozdział.
Dni mijają jak szalone. Co dopiero przeprowadzałem się do Londynu, a mieszkam tu już ponad trzy miesiące. Emma i Lucy wczoraj zakończyły swoją edukację, więc dzisiaj odsypiają wczorajszą imprezę, zresztą tak jak każdy z naszej paczki. Trochę pozmieniało się od miesiąca. oczywiście nie w moim związku z El. Kocham ją nad życie. Ale powstał w naszej grupce taki jakby czworokącik i tu bez sprośnych myśli. Wyjaśnię, że chodzi o Emmę, Annabeth, Harry'ego i Nialla. Emma i Harry powiedzieli Annabeth o zdarzeniu na balu. Dziewczyna nadal jest na nich zła, ale co najdziwniejsze to nie ona zerwała z Harrym, ale on z nią. Jednak dziewczyna nie odsunęła się od nas. Lecz teraz najbardziej przyjaźni się z Niallem, któremu od początku chyba się podobała. Po prostu już nie nadążam co się dzieje pomiędzy tą czwórka. Jeśli chodzi o Liama to jest to kolejny as przestworzy. Tak naprawdę nikt nie wie co się z nim dzieje. Czasami znika na całe dnie i nie wiadomo gdzie. Chłopak nie wyjaśnił nam jeszcze co ukrywa. To teraz czas do Lucy i Zayna. Nie ma dnia, by chociaż przez chwilę ze sobą nie rozmawiali, nie dziwię się im. Wiem co miłość robi z człowiekiem. Gdy jesteśmy gdzieś na koncercie widać, że brakuje mu Lucy. Dziewczyna gdy tylko może jeździ z nami, ale miała szkołę, więc wiadomo jak to jest. Pewnie gdy ma już teraz wakacje będzie z nami częściej. Ciesze się z tego. Po podsumowaniu naszych wszystkich zawirowań czas wstać z łóżka. Obróciłem się, by zobaczyć miejsce obok siebie. Było ono zajęte przez najpiękniejszą dziewczynę jaką spotkałem w całym życiu. Eleanor jeszcze spała. Wstałem delikatnie z łóżka i skierowałem się do kuchni. Jednak w salonie obok, którego musiałem przejść ktoś siedział.
- Co tu robisz?
- Potrzebuje rady. - odpowiedział Harry.
Usiadłem obok niego i dałem mu znak, by zaczął mówić.
- Nie wiem co jeszcze mogę zrobić. - zaczął. - W związku z Emmą. Cały czas wracam pamięcią do tamtego pocałunku i nie mogę o tym zapomnieć. Próbuję się do niej bardziej zbliżyć, ale ona cały czas mnie odpycha. Jak ją do siebie przekonać?
- Po pierwsze Harold jak jeszcze raz wejdziesz tak z zaskoczenia do mojego mieszkania to oddajesz mi klucze. - powiedziałem, na co on tylko przewrócił oczami. - Po drugie ona jest do ciebie przekonana. Po trzecie daj jej odetchnąć, bo codziennie nie dajesz jej spokoju. To dla niej trudne z jednej strony ty, a z drugiej Annabeth. Mimo, że nie są przyjaciółkami to znają się od dłuższego czasu. Pomyśl jak ty zachowywał się w takiej sytuacji.
- Wiem co chcesz dać mi do zrozumienia. Ale ja od dłuższego czasu nie umiem się przy niej zachować.
- Mówiłeś jej szczerze co do niej czujesz?
- Nie umiem jej tego powiedzieć.
- Wpadłeś po uszy Harry.
- Już lepiej nic nie mów.
- Sam chciałeś rady, więc się teraz nie busz.
- Może masz i racje.
Nagle usłyszeliśmy chrząknięcie. W drzwiach od pokoju stała Eleanor. Miała na sobie tylko moją koszulkę, która zakrywała ją do ud.
- Dobra to ja już pójdę. - odezwał się Harry.
Wstał, a po chwili usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi. El zajęła jego miejsce.
- Co mu jest? - zapytała się.
- Przytrafiło mu się to co mi już dawno.
- Czyli?
- Zakochał się.
Dziewczyna wtuliła się we mnie.
- Kocham cię El.
- Ja ciebie też.
********************************************************************
No i jest 10 rozdział. Dziękuję, że nadal odwiedzacie tego bloga. Co do rozdziału to jest średni, ale mam nadzieję, że komuś choć trochę się spodoba. I tak jak zwykle 20 komentarzy, a będzie 11 rozdział.
Średni? Dla mnie jest genialny! Nie wiem czemu, ale dla mnie najlepsza była scena na balkonie. Jakoś mnie urzekła swoją magią normalności. Jestem ciekawa, czy Harry i Emma będą razem. Ale trochę nie rozumiem, dlaczego Em odpycha Hazze. Wydawało mi się, że jest w nim zakochana, ale dobra. Chyba coś sobie ubzdurałam:) nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Xxx
OdpowiedzUsuńMogę ci powiedzieć, że w kolejnych rozdziałach znajdziesz odpowiedź na to czemu Emma go odpycha.
UsuńCudownie.! :]
OdpowiedzUsuńMało trochę Zayna i Lucy, ale i tak jest bardzo ciekawie. :)
Czekam na następny. :D
Fantastyczny ; * . szkoda że tak mało Lucy i Zayna , ale i tak jest dobrze, heh :)
OdpowiedzUsuńŚwietne ;d
OdpowiedzUsuńTrochę mało Zayn'a i Lucy, mam nadzieję, że w następnym rozdziale będzie więcej o tej parze :) Niech wreszcie rozjaśni się ta sytuacja między Harry'm i Emmą! :D Ania. <3
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieje na wątek z niall'em !!
OdpowiedzUsuńRozdział mi się bardzo podoba ; ))
rozdział genialny ! czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCudowny :D
OdpowiedzUsuńJa chcę coś o Niallu! Ogólnie blog jest cudowny.. :]
OdpowiedzUsuńkoocham ten blog , szkoda że zrobiłaś miesiac później mogłaś opisywać te sytuacje, ale no cóż i tak jest zajebisty :D
OdpowiedzUsuństrasznie fajne :P
OdpowiedzUsuńhttp://it-makes-this-harder.blogspot.com/ zapraszam do mnie :P
świetny rozdział :)) czekam na następny, Sara ;*
OdpowiedzUsuńo matko! chcę już kolejny rozdział :D kocham Twoje opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńproszęęę zrób nam, czytelniczkom taki miły i pozytywny dowcip z okazji prima aprilis i wstaw teraz kolejny rozdział nie czekając na 20 komentarzy! :D jesteś najlepsza, kocham Twoje opowiadanie :**
OdpowiedzUsuńdobree!! :D dołączam się do prośby ^^ <33
UsuńZaje .... Czekam na następne blagam wrzuc jak najszybciej bo nie wytrzymam
OdpowiedzUsuńJuż jest.
Usuń