*Niall*
06.08.2012
Po udanym weselu trzeba się ogarnąć. Akurat idę do Zayna, bo bo wszyscy tam się spotykamy, aby coś ważnego omówić. Po 10 minutach byłem na miejscu. Zadzwoniłem do drzwi, a po chwili otworzyła mi je Lucy. Wpuściła mnie do środka i od razu poszedłem do salonu.
- Co było takie ważne, abyśmy się wszyscy tak wcześnie spotykali u ciebie? - spytał się Harry, Zayna.
- Wczoraj rodzice Cam poprosili mnie byśmy zagrali u nich w barze parę piosenek, a ja się zgodziłem.
- No i dobrze, ale czemu nie mogłeś powiedzieć tego przez telefon?
- Bo trzeba ustalić co śpiewamy i powinniśmy zrobić próbę.
- Ok to zaczynajmy. - powiedział Liam.
Jako, że ten występ ma być o 20, zostało nam więc sporo czasu. Ustaliliśmy, że zaśpiewamy trzy piosenki: Up all night, WMYB i One thing. Jako, że przez trzy tygodnie nie mieliśmy żadnego koncertu musieliśmy trochę potrenować. W tym samym czasie Lucy, Emma i Eleanor poszły pozwiedzać miasto w towarzystwie Megan. Po południu dziewczyny wróciły do nas, a my powoli zaczęliśmy szykować się do wyjścia. Około 19 byliśmy gotowi, więc powolutku wychodzić z domu Zayna, a razem z nami Lucy, El, Emma i Patricia. W czasie drogi trochę odstępowałem od grupy, jakoś dziwnym trafem nie miałem ochoty na towarzystwo.
- Co ty taki cichutki Niall? - spytała się mnie Emma, kiedy została w tyle, aby do mnie dołączyć.
- A tak jakoś.
- Nadal myślisz o Annabeth?
- To widać?
- Tak i wiem, że to trudne.
- Brak słów pocieszenia?
- Tak, bo myślę, że tu one nic nie pomogą.
W końcu doszliśmy w wyznaczone miejsce. We wnętrzu budynku było pełno ludzi. Dostrzegłem tu moich rodziców, brata, ogólnie rodziny całej naszej piątki i przyjaciół. Zobaczyłem też za barem Cam. Trochę zdziwił mnie jej widok. Ale pewnie jeszcze nie chciała wracać do Londynu i trochę przez ten czas pomoże rodzicom. Mniejsza z nią. Czas było wyjść na scenę. Jak zwykle piosenki wyszły nam super. Po występie podszedłem do rodziny. W pewnym momencie zauważyłem dziewczynę, która nie ubłagalnie zbliżała się w kierunku Zayna. I nie tylko ja to zauważyłem. Liam właśnie zatarasował jej drogę. Lecz ta go wyminęła i kroczyła dalej przed siebie. Jako, że Zayn jej nie widział, nie mógł przewidzieć kierującej się w jego stronę katastrofy. To dobre określenie na byłą dziewczynę Zayna, Alex.
Po udanym weselu trzeba się ogarnąć. Akurat idę do Zayna, bo bo wszyscy tam się spotykamy, aby coś ważnego omówić. Po 10 minutach byłem na miejscu. Zadzwoniłem do drzwi, a po chwili otworzyła mi je Lucy. Wpuściła mnie do środka i od razu poszedłem do salonu.
- Co było takie ważne, abyśmy się wszyscy tak wcześnie spotykali u ciebie? - spytał się Harry, Zayna.
- Wczoraj rodzice Cam poprosili mnie byśmy zagrali u nich w barze parę piosenek, a ja się zgodziłem.
- No i dobrze, ale czemu nie mogłeś powiedzieć tego przez telefon?
- Bo trzeba ustalić co śpiewamy i powinniśmy zrobić próbę.
- Ok to zaczynajmy. - powiedział Liam.
Jako, że ten występ ma być o 20, zostało nam więc sporo czasu. Ustaliliśmy, że zaśpiewamy trzy piosenki: Up all night, WMYB i One thing. Jako, że przez trzy tygodnie nie mieliśmy żadnego koncertu musieliśmy trochę potrenować. W tym samym czasie Lucy, Emma i Eleanor poszły pozwiedzać miasto w towarzystwie Megan. Po południu dziewczyny wróciły do nas, a my powoli zaczęliśmy szykować się do wyjścia. Około 19 byliśmy gotowi, więc powolutku wychodzić z domu Zayna, a razem z nami Lucy, El, Emma i Patricia. W czasie drogi trochę odstępowałem od grupy, jakoś dziwnym trafem nie miałem ochoty na towarzystwo.
- Co ty taki cichutki Niall? - spytała się mnie Emma, kiedy została w tyle, aby do mnie dołączyć.
- A tak jakoś.
- Nadal myślisz o Annabeth?
- To widać?
- Tak i wiem, że to trudne.
- Brak słów pocieszenia?
- Tak, bo myślę, że tu one nic nie pomogą.
W końcu doszliśmy w wyznaczone miejsce. We wnętrzu budynku było pełno ludzi. Dostrzegłem tu moich rodziców, brata, ogólnie rodziny całej naszej piątki i przyjaciół. Zobaczyłem też za barem Cam. Trochę zdziwił mnie jej widok. Ale pewnie jeszcze nie chciała wracać do Londynu i trochę przez ten czas pomoże rodzicom. Mniejsza z nią. Czas było wyjść na scenę. Jak zwykle piosenki wyszły nam super. Po występie podszedłem do rodziny. W pewnym momencie zauważyłem dziewczynę, która nie ubłagalnie zbliżała się w kierunku Zayna. I nie tylko ja to zauważyłem. Liam właśnie zatarasował jej drogę. Lecz ta go wyminęła i kroczyła dalej przed siebie. Jako, że Zayn jej nie widział, nie mógł przewidzieć kierującej się w jego stronę katastrofy. To dobre określenie na byłą dziewczynę Zayna, Alex.
*Zayn*
06.08.2012
Zauważyłem, że Harry, który siedzi niedaleko mnie przeżywa lekki szok. Patrzył się w jakiś punkt za mną. Obejrzałem się. Ups, to nie będzie miłe spotkanie.
- Dobry wieczór pani Patricio. - odezwała się Alex, kiedy usiadła na krześle pomiędzy mamą, a Lucy.
- Dobry wieczór. - odpowiedziała mama ze słyszalną niechęcią.
Nagle poczułem, że ktoś staje za mną i wyrywa mnie z opresji.
- Alex. - usłyszałem głos za sobą.
- Harry. Jak miło. - odpowiedziała dziewczyna.
- Chodź Lucy, pójdziemy się przejść. - szepnąłem jej na ucho.
Wstałem od stołu, a od razu za mną Lucy i odeszliśmy. Ja bez słowa, ale Lucy grzecznie się pożegnała. Gdy wyszliśmy od razu poczułem ciepły powiew wiatru. Złapałem moją dziewczynę za rękę. Postanowiłem jej pokazać jedno z moich ulubionych miejsc.
- Zayn. - usłyszałem zaniepokojony głos dziewczyny. - Kto to był?
- Dawna znajoma.
- Myślałam, że gustujesz w brunetkach.
- Bo tak jest, a w szczególności szaleje za jedną.
Zerknąłem na nią, powstrzymywała się przed śmiechem. Totalnie zgłupiałem i, aż stanąłem.
- A ty z czego się nabijasz? - spytałem się jej.
- Cały czas nie mogę zapomnieć twojej miny, kiedy zobaczyłeś tą dziewczynę.
Spojrzałem na nią zdezorientowany.
- Nie to nie ta mina. Tamta była bardziej śmieszna. - powiedziała Lucy i wybuchła niekontrolowanym śmiechem.
Nie wiem jak ona to robi, ale chyba jako jedyna miała ubaw z całej tej sytuacji. Sam już zaczynałem się śmiać. Lucy kucała i trzymała się za brzuch. Musiało ją wykończyć to śmianie. Podszedłem do niej, jedną ręką złapałem ją pod kolanami, a drugą na plecach. Podniosłem ją i przytuliłem do siebie. Dziewczyna zaskoczona uspokoiła się, a ja szedłem przed siebie.
- A nie powinniśmy iść w lewo? - spytała się, kiedy skręciliśmy w prawo.
- Powinniśmy.
Więcej nic nie powiedziałem, a Lucy grzecznie wtuliła się we mnie. Po jakiś trzech minutach ujrzałem wyznaczony przeze mnie cel. Cały czas szedłem przed siebie. Lucy oderwała się ode mnie. Widać było, że nie do końca podoba się jej miejsce w, które się kierowałem.
- Zayn puść mnie. - usłyszałem w jej głosie panikę.
Przecząco pokiwałem głową i wbiegłem z nią na rękach do morza. Dziewczynę puściłem dopiero, kiedy sam byłem w wodzie do pasa.
- Super teraz jestem cała mokra. - powiedziała ze złością.
- I jak zawsze piękna.
Przewróciła oczami i wyszła z wody, a ja za nią. Oboje staneliśmy mokrzy na piasku.
- No i teraz jest zimno. - powiedziała z wyrzutem.
- To robimy tak. Biegniemy do domu i kto będzie pierwszy wybiera nagrodę. - zaproponowałem i nie czekając na jej reakcję pobiegłem.
- Zayn. - usłyszałem jej przestraszony głoś i, aż się zatrzymałem.
Spryciuli o to chodziło. Przebiegła obok mnie i to teraz ona wygrywała.
Zauważyłem, że Harry, który siedzi niedaleko mnie przeżywa lekki szok. Patrzył się w jakiś punkt za mną. Obejrzałem się. Ups, to nie będzie miłe spotkanie.
- Dobry wieczór pani Patricio. - odezwała się Alex, kiedy usiadła na krześle pomiędzy mamą, a Lucy.
- Dobry wieczór. - odpowiedziała mama ze słyszalną niechęcią.
Nagle poczułem, że ktoś staje za mną i wyrywa mnie z opresji.
- Alex. - usłyszałem głos za sobą.
- Harry. Jak miło. - odpowiedziała dziewczyna.
- Chodź Lucy, pójdziemy się przejść. - szepnąłem jej na ucho.
Wstałem od stołu, a od razu za mną Lucy i odeszliśmy. Ja bez słowa, ale Lucy grzecznie się pożegnała. Gdy wyszliśmy od razu poczułem ciepły powiew wiatru. Złapałem moją dziewczynę za rękę. Postanowiłem jej pokazać jedno z moich ulubionych miejsc.
- Zayn. - usłyszałem zaniepokojony głos dziewczyny. - Kto to był?
- Dawna znajoma.
- Myślałam, że gustujesz w brunetkach.
- Bo tak jest, a w szczególności szaleje za jedną.
Zerknąłem na nią, powstrzymywała się przed śmiechem. Totalnie zgłupiałem i, aż stanąłem.
- A ty z czego się nabijasz? - spytałem się jej.
- Cały czas nie mogę zapomnieć twojej miny, kiedy zobaczyłeś tą dziewczynę.
Spojrzałem na nią zdezorientowany.
- Nie to nie ta mina. Tamta była bardziej śmieszna. - powiedziała Lucy i wybuchła niekontrolowanym śmiechem.
Nie wiem jak ona to robi, ale chyba jako jedyna miała ubaw z całej tej sytuacji. Sam już zaczynałem się śmiać. Lucy kucała i trzymała się za brzuch. Musiało ją wykończyć to śmianie. Podszedłem do niej, jedną ręką złapałem ją pod kolanami, a drugą na plecach. Podniosłem ją i przytuliłem do siebie. Dziewczyna zaskoczona uspokoiła się, a ja szedłem przed siebie.
- A nie powinniśmy iść w lewo? - spytała się, kiedy skręciliśmy w prawo.
- Powinniśmy.
Więcej nic nie powiedziałem, a Lucy grzecznie wtuliła się we mnie. Po jakiś trzech minutach ujrzałem wyznaczony przeze mnie cel. Cały czas szedłem przed siebie. Lucy oderwała się ode mnie. Widać było, że nie do końca podoba się jej miejsce w, które się kierowałem.
- Zayn puść mnie. - usłyszałem w jej głosie panikę.
Przecząco pokiwałem głową i wbiegłem z nią na rękach do morza. Dziewczynę puściłem dopiero, kiedy sam byłem w wodzie do pasa.
- Super teraz jestem cała mokra. - powiedziała ze złością.
- I jak zawsze piękna.
Przewróciła oczami i wyszła z wody, a ja za nią. Oboje staneliśmy mokrzy na piasku.
- No i teraz jest zimno. - powiedziała z wyrzutem.
- To robimy tak. Biegniemy do domu i kto będzie pierwszy wybiera nagrodę. - zaproponowałem i nie czekając na jej reakcję pobiegłem.
- Zayn. - usłyszałem jej przestraszony głoś i, aż się zatrzymałem.
Spryciuli o to chodziło. Przebiegła obok mnie i to teraz ona wygrywała.
*Lucy*
06.08.2012
- Wygrałam. - krzyknęłam, gdy tylko przekroczyłam bramkę.
Stanęłam tyłem do drzwi i zobaczyłam ledwie biegnącego Zayna. Zaśmiałam się na ten widok.
- Masz słabą kondycje. - powiedziałam do chłopaka.
- Zależy w czym.
- ta jasne. - powiedziałam ironicznie.
- Co nie wierzysz?
- Ja nic nie mówię.
Zayn stanął naprzeciwko mnie. Spojrzał na mnie tymi czekoladowymi oczami, a ja jak zawsze w nich utonęłam. Przybliżył swoją twarz do mojej, kilka centymetrów brakowało, aby nasze usta się złączyły. Jednak nie doszło do tego, bo Zayn wyminął mnie i wszedł do domu.
- Co to było? - zapytałam się, gdy tylko weszła i drzwi się za mną zamknęły.
Nie usłyszałam odpowiedzi. Stałam w ciemności i niczego nie widziałam. Po chwili światło się zapaliło. Nagle poczułam, że ktoś przyciąga mnie do siebie. Stanęłam na palcach i pocałowałam Zayna. Chłopak przybliżył mnie do siebie. Poczułam jego ręce pod moim sweterkiem, a po chwili już go nie miałam.
- Zayn...- przerwałam nasz pocałunek.
- Nie ma nikogo w domu. - powiedział i powrócił do przerwanej czynności.
Nie wiem jak on to robi, ale zawsze wie o czym myślę. Coraz bardziej zbliżaliśmy się do pokoju Zayna. Chłopak miał na sobie tylko spodnie, ja oprócz swetra miałam na szczęście na sobie wszystko. Jednak nie na długo, bo po chwili byłam już bez bluzki. Nie opierałam się. Pragnęłam tego. Nie jestem dziewicą, ale chciałam by mój pierwszy raz z Zaynem był wyjątkowy. Znajdowaliśmy się już na łóżku. Czułam jego usta na całym moim ciele. Traciłam świadomość co się ze mną dzieje, liczył się tylko on i nic więcej.
07.08.2012
Obudziłam się jeszcze nie do końca świadoma, że wydarzenie z poprzedniego wieczoru minęło. Obróciłam się i zobaczyłam jeszcze śpiącego Zayna. Kocham go. Nigdy wcześniej nie czułam do nikogo tego co do niego. Wiem, że gdyby go nie było moje życie nie miałoby sensu. Bez niego jestem nic nie warta. Każdego dnia budzę się tylko dla niego. Tak pochłonięta swoimi rozmyśleniami nie zauważyłam, że się obudził. Przyglądał mi się. Poczułam jak odgarnia mi kosmyk ciemnych włosów i zakłada za ucho. Patrzyliśmy sobie tak w oczy, ale niestety ta chwila nie chciała trwać wiecznie, ponieważ zabrzmiał dzwonek do drzwi.
- Wygrałam. - krzyknęłam, gdy tylko przekroczyłam bramkę.
Stanęłam tyłem do drzwi i zobaczyłam ledwie biegnącego Zayna. Zaśmiałam się na ten widok.
- Masz słabą kondycje. - powiedziałam do chłopaka.
- Zależy w czym.
- ta jasne. - powiedziałam ironicznie.
- Co nie wierzysz?
- Ja nic nie mówię.
Zayn stanął naprzeciwko mnie. Spojrzał na mnie tymi czekoladowymi oczami, a ja jak zawsze w nich utonęłam. Przybliżył swoją twarz do mojej, kilka centymetrów brakowało, aby nasze usta się złączyły. Jednak nie doszło do tego, bo Zayn wyminął mnie i wszedł do domu.
- Co to było? - zapytałam się, gdy tylko weszła i drzwi się za mną zamknęły.
Nie usłyszałam odpowiedzi. Stałam w ciemności i niczego nie widziałam. Po chwili światło się zapaliło. Nagle poczułam, że ktoś przyciąga mnie do siebie. Stanęłam na palcach i pocałowałam Zayna. Chłopak przybliżył mnie do siebie. Poczułam jego ręce pod moim sweterkiem, a po chwili już go nie miałam.
- Zayn...- przerwałam nasz pocałunek.
- Nie ma nikogo w domu. - powiedział i powrócił do przerwanej czynności.
Nie wiem jak on to robi, ale zawsze wie o czym myślę. Coraz bardziej zbliżaliśmy się do pokoju Zayna. Chłopak miał na sobie tylko spodnie, ja oprócz swetra miałam na szczęście na sobie wszystko. Jednak nie na długo, bo po chwili byłam już bez bluzki. Nie opierałam się. Pragnęłam tego. Nie jestem dziewicą, ale chciałam by mój pierwszy raz z Zaynem był wyjątkowy. Znajdowaliśmy się już na łóżku. Czułam jego usta na całym moim ciele. Traciłam świadomość co się ze mną dzieje, liczył się tylko on i nic więcej.
07.08.2012
Obudziłam się jeszcze nie do końca świadoma, że wydarzenie z poprzedniego wieczoru minęło. Obróciłam się i zobaczyłam jeszcze śpiącego Zayna. Kocham go. Nigdy wcześniej nie czułam do nikogo tego co do niego. Wiem, że gdyby go nie było moje życie nie miałoby sensu. Bez niego jestem nic nie warta. Każdego dnia budzę się tylko dla niego. Tak pochłonięta swoimi rozmyśleniami nie zauważyłam, że się obudził. Przyglądał mi się. Poczułam jak odgarnia mi kosmyk ciemnych włosów i zakłada za ucho. Patrzyliśmy sobie tak w oczy, ale niestety ta chwila nie chciała trwać wiecznie, ponieważ zabrzmiał dzwonek do drzwi.
*****************************************************
No i nie wyszło mi tak jak chciałam. Średnio mi się podoba, a wam? Co do piosenki to po prostu uwielbiam piosenki Florence. Następny rozdział we wtorek lub środę. Do następnego. :)
Bardzo mi się podoba no i oczywiście nie mogę się doczekać nexta. Twoje opowiadanie jest naj, naj, najx100! Zajrzyj też czasem do mnie jak będziesz miała czas momentswithonedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMi tam się bardzo podoba i czekam na następny ;D
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale twój blog jest jednym z tych nielicznych blogów z opowiadaniem, który jak go czytam, to czuję się tak, jakby to o mnie chodziło.
Kurcze, dziwnie to ubrałam w słowa. Chodzi o to, że czuję się tak, jakby to było na prawdę tu i teraz ;p
super rozdział :) rozwinęłabym się ale tak słońce mi dopiekło że jestem prawie nieprzytomna xD czekam na nexta <3333
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuńMi się tam podoba :3 Jestem cały czas na bieżąco z twoim blogiem ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, miło jeśli zostawisz komentarz xdd music-is-my-life-forever.blogspot.com/
ojjj jak ja kocham tą piosenke, ostatnio miałam na nią faze i jej słuchałam przez tydzień codziennie ahaha i ogółem kocham Florence <3
OdpowiedzUsuńa co do blogu zajebisty... rzygam tęczą! hahah tak słodziutkooooo awwwwww, caytając ten rozdział na twarzy miałam cały czas uśmiech, wyobrażając sobie te chwile :)
trzymaj tak dalej !
czekam na kolejny :d
Fajny rozdział, mogłabyś trochę więcej napisać o Alex :) Pozdrawiam, Ania. <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Czekam na następny ;DD
OdpowiedzUsuńGdzie tam świetny jest ! :))
OdpowiedzUsuńPrzecudny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńBoje się, że była Zayna coś namiesza. Już jej nie lubie :D
czekam na next'a. :)