czwartek, 21 czerwca 2012

Rozdział 31

 

*Jessica*
02.02.2013
- Lucy? - zapytałam. - Lucy?
Nie usłyszałam odpowiedzi.
- Lucy? - spytałam już z lekką paniką w głosie.
- Halo. - usłyszałam w telefonie nieznany głos.
- Lucy?
- Nie.
- Kto mówi?
- Znalazłam ten telefon na ulicy, gdzie przed chwilą był wypadek.
- Nie. Daj mi Lucy.
- Posłuchaj mnie uważnie. Zabrali ją do szpitala na Lambeth Palace.
- Jessica. - usłyszałam obok siebie głos.
W telefonie połączenie zostało zerwane.
- Jessica. - usłyszałam ponownie.
- Nate. Musimy jechać.
- Gdzie?
- Do szpitala.
- Co się stało?
- Sama nie wiem.
- Cała się trzęsiesz.
To prawda. Nie panowałam nad tym.
- Jess? - spytała się Emma, która akurat przy nas stanęła. - Co się dzieje?
- Muszę jechać. Nate zawieź mnie.
Złapałam chłopaka za rękę.
- Jessica. - usłyszałam za sobą jeszcze krzyk Emmy.
Wyszliśmy z klubu. Na dworze panowała istna ulewa. Nie przejmowałam się tym i nadal ciągnęłam Nate za rękę.
- Jess.
Nie słuchałam go, tylko przyśpieszyłam tępa. Chłopak już nie zaczynał rozmowy. Po 10 minutach znaleźliśmy się w szpitalu. Byłam cała mokra lecz nie zwracałam na to uwagi. Podeszliśmy do recepcji. Nie byłam w stanie się odezwać.
- Przepraszam. - zwrócił się Nate do recepcjonistki.
- Słucham.
- Gdzie znajdziemy Lucy Bell? - odezwałam się.
- Proszę czekać.
- Nie mam zamiaru.- krzyknęłam. - Gdzie ona jest?
- Jessica. - Nate starał się mnie uspokoić.
- Drugie piętro. Na sali operacyjnej. - powiedziała kobieta.
Tym razem to Nate mnie pociągnął, ponieważ nie byłam w stanie się ruszyć.
*Godzinę później*
- Co się dzieje? - krzyknęła do mnie mama, kiedy razem z tatą akurat się pojawiła.
- Cały czas ją operują.
Rodzice usiedli obok mnie.
- Zadzwoniliście do Zayna? - spytałam się ich.
Zaprzeczyli głowami.
- Powinniście. - zauważyłam.
- Ja zadzwonię. - powiedział Nate i odszedł kawałek.
Wrócił po chwili i przytulił mnie do siebie. Już nie byłam w stanie powstrzymywać łez.
- Nic jej nie będzie. Nic jej nie będzie. - powtarzałam to sobie na okrągło.
Czułam jak mój chłopak głaszcze mnie po plecach.

*Zayn*
02.02.2013
- Zayn. - usłyszałem zaniepokojony głos Liama. - Kto dzwonił?
- Nate. - odpowiedziałem.
- Co chciał?
- Lucy.
- Co?
- Lucy.
Stanąłem na nogi i zacząłem kierować się ku wyjścia.
- Zayn. - poczułem na nadgarstku dotyk Emmy. - Gdzie ona jest?
- W szpitalu.
Dziewczyna puściła mnie i kucnęła, a ja sam nie wiem w jaki sposób po jakimś czasie byłem w szpitalu.
- Drugie piętro. - powiedział Nate, który czekał na mnie przy wejściu.
Pobiegłem tam. W poczekalni zastałem rodziców Lucy i Jess.
- Zayn. - powiedziała Jessica, podbiegła do mnie i uścisnęła.
- Co z nią?
- Nadal ją operują.
Posadziłem ją na krześle, a sam usiadłem na podłodze. Po jakimś czasie w szpitalu pojawiła się Emma, Harry i Louis, a potem jeszcze Liam, Niall i Amanda. Mówili coś do mnie, ale nie miałem świadomości o czym.
03.02.2013
- Zayn. - usłyszałem przy uchu czyjś głos.
Ktoś szturchał mnie w ramie. Otworzyłem oczy. Nademną stała Jessica.
- Co się dzieje? - spytałem się.
Dziewczyna wskazała głową na lekarza, który rozmawiał z jej rodzicami. Natychmiastowo wstałem i razem z Jess podeszliśmy do nich.
- Jedna osoba może do niej wejść na chwilę. - usłyszałem tylko ostatnie zdanie, które padło z ust lekarza za nim odszedł.
- I co się dzieje? - spytała Jess.
- Jest w śpiączce. - odezwał się ojciec dziewczyny.
- Zayn idź do niej. - odezwała się pani Elizabeth. - Tylko ucałuj ją ode mnie.
Kiwnąłem głową. Poszedłem w stronę sali, którą wskazała mi pielęgniarka. Kiedy wszedłem tam omal nie krzyknąłem. Moja Lucy miała bandaż na głowie, posiniaczoną twarz i nogę w gipsie. Do niej było przyczepionych pełno kabelków. Przysunąłem sobie krzesło bliżej niej i złapałem ją za rękę. Nie raczyła mnie złapać. To zabolało.
- Lucy. - szepnąłem. - Obiecałaś mi coś pamiętasz. Mówiłaś, że nigdy mnie nie opuścisz. Musisz dotrzymać słowa. Po prostu musisz. Kocham cię, więc po prostu się obudź, dotknij mnie, pocałuj, nawet zezłość się na mnie tylko błagam wróć tu do mnie, do nas wszystkich. Tam za drzwiami wszyscy na ciebie czekają. Miałaś zadzwonić do mnie, abym po ciebie przyjechał. Ale ty musiałaś się uprzeć, prawda? Inaczej nie byłabyś sobą. Obiecuję nie będę się złościł tylko otwórz oczy i opieprz mnie, że się mazgaję. Błagam cię.
Z mojej twarzy skapnęły łzy. Pochyliłem się nas Lucy i ucałowałem ją w czoło.

*Niall*
03.02.2013
- I co powiedzieli lekarze? - dopytywał się Louis Jessici.
- Uraz głowy, potłuczone żebra, złamana noga i pełno zadrapań.
- Wyjdzie z tego?
- Lekarz powiedział, że tego dowiemy się, kiedy obudzi się ze śpiączki.
- Czemu tylko Zayn do niej wszedł?
- Tylko jedna osoba mogła i mama tak zdecydowała.
Usiedliśmy z powrotem. Po jakimś czasie wrócił Zayn. Po jego wyrazie twarzy od razu można było wywnioskować, że z Lucy jest naprawdę źle. Chłopak osunął się na podłogę, oparł się o ścianę, podkulił nogi i zaczął płakać. Emma od razu do niego podbiegła i przytuliła do siebie. I po twarzy dziewczyny spływały liczne łzy.
04.02.2013
Ktoś zaczął mnie szturchać przez co się obudziłem. Zobaczyłem nad sobą Liama.
- Coś z Lucy? - zapytałem się go.
- Bez zmian. - odpowiedział. - Jedź do domu.
- Czemu?
- Jesteś zmęczony, zresztą już spałeś. Weź Amandę i jedzcie. Jak coś się będzie działo zadzwonię. Kiwnąłem głową. Nie miałem sił się z nim kłócić. Uścisnęliśmy z Amandą wszystkich i wyszliśmy. Gdy znaleźliśmy się w mieszkaniu od razu rzuciliśmy się na łóżko. Lecz teraz już nie mogłem usnąć.
- Śpisz? - usłyszałem pytanie Amandy, która leżała do mnie odwrócona plecami.
- Nie.
- Też nie możesz zasnąć?
- Tak.
- Co się porobiło.
- Wiem.
- Ona musi z tego wyjść.
- Wyjdzie zobaczysz.
- Miejmy nadzieję.
- Nie wyobrażam sobie co musi czuć Zayn.
- Ja też nie.
- Gdyby tobie coś takiego się stało nie wiem co bym zrobił.
Dziewczyna odwróciła się w moją stronę. Miała czerwone, opuchnięte oczy i całe we łzach.
- Kocham cię Niall.
- Ja ciebie też.
Wtuliła się we mnie i po jakimś czasie usnęła. Niedługo potem i ja poszedłem w jej ślady.
*******
- Niall. - usłyszałem głos nad głową.
Otworzyłem oczy. Zobaczyłem Liama. Spojrzałem na miejsce obok siebie. Dziewczyny nie było.
- Gdzie Amanda? - zapytałem.
- W kuchni.
Podniosłem się do pozycji siedzącej.
- Co ty tu robisz? - spytałem.
- Przyjechałem po rzeczy dla Zayna, Emmy i Harry'ego i wracam do szpitala.
- Coś się wydarzyło przez ten czas?
- Nic. Kompletnie nic. Jedziecie ze mną?
- Tak. Tylko się przebiorę.
Wziąłem czyste ubrania i poszedłem do łazienki. Kiedy wyszedłem Amanda i Liam czekali na mnie na korytarzu. Szybko wziąłem klucze i ruszyliśmy. W niespełna 20 minut byliśmy w szpitalu. W poczekalni byli wszyscy oprócz Jessici i jej rodziców. Za to Zayn siedział w tym samym miejscu i w tej samej pozycji w jakiej siedział, kiedy wychodziłem.
- Gdzie...? - zaczął Liam.
- Poszli zobaczyć Lucy. - powiedział Harry.
Dopiero teraz przyjrzałem się Louisowi. Był w takim samym stanie co Zayn i był w objęciach Eleanor. Nic nie docierało do nich ze świata. Usiadłem na podłodze obok Zayna.

*Harry*
07.02.2013
- Gdzie wszyscy? - spytała się mnie Emma, kiedy razem weszliśmy na drugie piętro w szpitalu.
- Nie wiem. Zaraz ich znajdziemy.
Przeszliśmy dalej korytarzem, aż spotkaliśmy Liama.
- Coś się stało? - zapytała się go Emma.
- Przewieźli Lucy do innej sali. - odpowiedział i wskazał głową na pomieszczenie przed nami.
Moja dziewczyna od razu tam weszła.
- Obudziła się? - spytałem się Liama.
Przecząco pokiwał głową. Chłopak wszedł do sali, a ja udałem się za nim. Od razu mój wzrok padł na Lucy. Ten widok nie jest do opisania. Za jedną dłoń trzymała ją jej mama, a za drugą Zayn. W sali byli też Louis, El i pani Patricia, która przyjechała, by trzymać swojego syna przy życiu. Jej jako jedynej udawało się go namówić do jedzenia. Lecz nadal nie chciał słyszeć, że ma się stąd ruszać.
- Liam. - usłyszałem za sobą głos Nialla.
Odwróciłem głowę w tamtym kierunku. Zobaczyłem, że Niall daje znak Liamowi, aby do niego wyszedł, co też zrobił. I ja poszedłem w jego ślady.
- Załatwiłem wszystko. - odezwał się Niall do Liama.
- O co chodzi? - zapytałem się.
- Poprosiłem Niala, aby pozałatwiał wszystko z zespołem. - wyjaśnił Liam.
- Czyli?
- Pojechałem do menadżera, aby odwołać wszystkie koncerty, wywiady. - odpowiedział Niall.
- I jak zareagował?
- Nie był zachwycony, ale zrozumiał.
- Nie wyobrażam sobie jakbyśmy teraz mieli robić takie rzeczy.
- Lekarze coś mówili? - zwrócił się do nas Niall.
- Cały czas muszą czekać, aż się wybudzi. - powiedział Liam.
Na powrót weszliśmy we trójkę do sali. Usiadłem obok Emmy i złapałem ją za rękę. Moja dziewczyna starała się być twarda, ale to tylko pozory. Gdy tylko wracaliśmy do domu dziewczynie puszczały hamulce. Nie za wiele spała, słyszałem wtedy tylko jej płacz.
- Zayn. - usłyszałem głos Patrici, kiedy podeszła do swojego syna. - Zayn.
Chłopak nie przyjmował do wiadomości, że ktoś do niego mówi. Jego mama też nie była w dobrym stanie, zresztą jak każdy z nas. Starała się jakoś trzymać, ale widać było, że i ją powoli to zaczyna przerastać. Poczułem jak głowa Emmy układa się na moim ramieniu. Spojrzałem na nią. W końcu usnęła.

*****************************************
Jak bardzo jesteście na mnie źli, że wprowadziłam do opowiadania wypadek? I jak w ogóle podoba się rozdział?
Piosenka piękna i ją po prostu wielbię, więc ją wstawiam.
Trochę ostatnio mnie zasmuciliście, ponieważ było znacznie mniej komentarzy, ale rozumiem to. Wiem co się teraz dzieje w szkołach. Wystawianie ocen oczywiście. Na szczęście ja mam to już za sobą. Mam nadzieję, że pod tym rozdziałem będzie więcej komentarzy.
Następny rozdział we wtorek.

12 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, po prostu brak słów żeby opisać twój geniusz. Piszesz po prostu bosko i tylko to się liczy, mam nadzieję że nawet jeżeli nie w najbliższym rozdziale to i tak wszystko się ułoży razem z Lucy. xxx

    theychangedmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ten wypadek był dobry bo dawno nie było czegoś złego, no tak może być dalej ale koniec ma być szczęśliwy
    mogłaby też stracić pamięć to by przedłużyło opowiadanie
    ale to tylko moje myśli :)
    świetny rozdział ;D
    czekam na nowy. xoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne. popieram dominikę :) wypadek sprawił, że wydarzyło się coś ważnego i wgl. naprawdę dobry rozdział :)
    czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział świetny jak zawsze.. zgadzam się z Dominiką utrata pamięci przedłuży historię czekam na kolejną część <33 zapraszam do mnie jest 3 rozdział : http://whenever-you-kiss-him.blogspot.com zostawcie po sobie ślad z góry dzięki <33 ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże uwielbiam tą piosenkę < 3.
    Rozdział nie jest nudny, jest ciekawy ;d.

    Polecam ci jedną piosenkę : http://www.youtube.com/watch?v=EJN-rzytlYI < 3

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział trzyma w niepewności. W ogóle blog świetny;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też uwielbiam tę piosenkę :) Cieszę się, że wymyśliłaś ten wypadek, bo jest ciekawiej, coś się dzieje :) Pozdrawiam, Ania. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurczątko, to jest mega, mega, mega świetne.!!
    dziewczyno masz niesamowity talent :)
    czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  9. jest świetny mimo ze smutny :)
    ale niech ona sie obudzi i wszytko będzie dobrze ! Proszę :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Serdecznie zapraszam na nowe rozdziały: www.cry-to-me.blog.onet.pl oraz www.dearfriend.blog.onet.pl

    Pozdrawiam,
    Charlie

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego, ale rozdział jest świetny<3
    Zapraszam do siebie:D
    http://mirrorandcarrots.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń