czwartek, 5 lipca 2012

Rozdział 33

Poprzedni rozdział: Rozdział 32
 

*Zayn*
31.03.2012
Pobudka z kacem i bolącą głową to nic przyjemnego. Niestety obudziło mnie pukanie do drzwi. Otworzyłem oczy. Byłem w mieszkaniu Louisa. Mój przyjaciel poszedł otworzyć.
- Co ty tu robisz? - usłyszałem z korytarza głos chłopaka.
- Byliśmy umówieni na trzynastą. - odpowiedziała Lucy.
Stop. Co? Jak? Jak Lucy, przecież ona... Nie to niemożliwe. Uszczypnąłem się w rękę zabolało, więc to nie sen. Wstałem od razu na nogi. Louis wrócił do pokoju.
- Zayn? - zapytał się mnie niepewnie Liam.
- Który dzisiaj jest? - spytałem się.
- Ostatni marca.
- Rok?
- 2012. Zayn, wszystko w porządku?
Zacząłem chodzić nerwowo po pokoju. To chyba jakiś żart. Co ja mam o tym wszystkim myśleć? Przecież nie ma takiej możliwości, bym drugi raz przeżywał to samo.
- Zayn? - odezwał się do mnie zaniepokojonym głosem Liam.
To jakieś pierdzielone deja vu. Próbowałem wyjść z mieszkania.
- Dokąd idziesz? - zawołał Louis, gdy byłem już przy wyjściu.
- Do siebie.
- Żartujesz prawda? Chodź je poznać.
- Nie Lou to nie jest dobry pomysł.
Chłopak tylko przewrócił oczami i pociągnął mnie do pomieszczenia, z którego dopiero co wyszłem. Od razu zauważyłem Jessicę.
- Zayn to Jessica. - przedstawił ją Harry. - Jessica to Zayn. - wskazał na mnie.
- Umiem sama się przedstawić. - powiedziała dziewczyna.
Obróciłem się i zobaczyłem Lucy. Moje serce znowu mocniej bić. Jakimś cudem znowu pierwszy raz się poznaliśmy. Chciałem ją przytulić, ale wiedziałem, że ona mnie nie pamięta.
- Zayn poznaj Lucy. - usłyszałem obok siebie głos Louisa, który usiadł na poręczy fotela, gdzie siedziała Lucy, zasłaniając mi tym widok.
Usiadłem obok Liama naprzeciwko Lucy. Zacząłem się jej przyglądać.
- Nie gap się tak. - powiedział cicho do mnie Liam.
Nie słuchałem go. Cały czas zastanawiałem się jak to wszystko jest możliwe. Po pewnym czasie ktoś zapukał do drzwi. To musiała być Camille. Spojrzałem na Liama. On nic o tym nie wi. Czas naprawić wszystkie błędy. Wstałem z fotela i podszedłem do drzwi, które otworzyła Lucy.
- Camille. - powiedziałem do dziewczyny za drzwiami.
Lucy spojrzała na mnie niepewnie i odeszła, a ja wyszedłem na korytarz.
- Ja do Liama. - odezwała się Cam.
- Zostaw go w spokoju to i tak dobrze się nie skończy.
- Co ty możesz o tym wiedzieć?
- Byś się zdziwiła.
Wszedłem do mieszkania i zatrzasnąłem jej drzwi przed nosem. Po chwili znów ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłem je.
- O Emma, wchodź.
Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona. No tak przecież ona mnie nie zna.
- Jestem Zayn. Lucy jest w środku.
Emma weszła do mieszkania. A ja poszedłem do kuchni. Oparłem się o blat.
- W porządku? - usłyszałem obok siebie Lucy.
- Nie Lu.
Spojrzałem na nią.
- Mógłbyś tak do mnie nie mówić. Nie lubię tego przezwiska. - powiedziała.
- Wybacz, a mogę się o coś ciebie zapytać?
- Jasne.
- Miałaś kiedyś wrażenie, że znać kogoś mimo tego, że nigdy wcześniej go nie widziałaś?
- Nie rozumiem.
- Wiem o tobie więcej niż myślisz.
- To znaczy?
- Nie lubisz okazywać przy wszystkich swoich uczuć, lubisz mocno słodzoną herbatę, nie lubisz, gdy ktoś ci mówi co masz robić, wiem o tym co zrobiła ci twoja siostra, wiem, że masz znamię na plecach, wiem, że lubisz, gdy ktoś całuję cię w szyję.
- Skąd...?
- Nie wiem jak ci to wytłumaczyć.
- Prosto.
- I tak nie uwierzysz, nikt o zdrowych zmysłach tego nie zrozumie.
- Chcesz mi powiedzieć, że jesteś szalony?
- Bardzo możliwe.
Dziewczyna niepewnie się uśmiechnęła.
- Mogę cię pocałować? - spytałem.
- Co?
- Chce mieć pewność, że to co czuję jest prawdziwe.
- Gubię się w tym co mówisz.
- Rozumiem. Proszę tylko jeden raz i dam ci spokój tak jak obiecałem.
- Zayn chyba coś ci się miesza.
- Błagam, pomóż mi zrozumieć.
Lucy przyglądała mi się z troską. Złapałem ją za rękę. Od razu ją zabrała i próbowała wyjść.
- Błagam tylko ty możesz mi pomóc. - powiedziałem, a jej dłoń zatrzymała się na klamce.
Niepewnie odwróciła się w moją stronę.

*Lucy*
31.03.2012
Odwróciłam się w jego kierunku. Cała ta rozmowa była w skrócie dziwna. Tylko ktoś mi bliski mógł wiedzieć o mnie takie rzeczy. Przyjrzałam się chłopakowi. Próbował coś zrozumieć, a ja nie miałam pojęcia o co chodzi. Błagał mnie o coś co było dla mnie trudne. Jeszcze nie zapomniałam o Philipie, a tu takie coś. Ale cóż. Podeszłam do niego, położyłam dłonie na jego policzkach i spojrzałam w jego czekoladowe oczy. Było w nich coś dziwnie znajomego.
- Błagam. - szepnął.
Lekko musnęłam jego usta, po czym wpiłam się w nie mocniej.
- Dziękuję. - powiedział w moje usta.
Chłopak odsunął się ode mnie. Ruszył do drzwi.
- Zayn... - zatrzymałam go.
- Tak?
- Dowiedziałeś się tego co chciałeś?
- Tak.
- I co?
- To nadal ty.
Nie rozumiem go. Ale chciałam jeszcze raz poczuć jego usta na swoich. Zayn wyszedł z pomieszczenia, a ja poszłam za nim. Siedział razem z resztą w salonie. Siedzieliśmy tak jakiś czas. W końcu tylko Zayn nas opuścił. Nie wiem czemu, ale poszłam za nim.

*Zayn*
31.03.2012
Wyszedłem od Louisa. Nie mogłem tam dłużej siedzieć i udawać, że wszystko jest w porządku. Poszedłem na dach, aby wszystko sobie uporządkować.
- Wow! - usłyszałem za sobą głos po kilku minutach. - Ładnie tu.
- Najbardziej podoba ci się ten widok na staw. - stwierdziłem.
- Ty chyba wszystko o mnie wiesz.
- Nie wszystko, ale dużo. Zapytaj mnie o coś co tylko ty wiesz.
- Co chciałabym robić w przyszłości?
- Fotografować profesjonalnie.
- Odpowiedź poprawna. To jest fascynujące. Jak to możliwe?
- Uwierzyłabyś mi gdybym powiedział, że przeżywam to drugi raz?
- Wczoraj odpowiedziałabym nie, ale po tym co mówisz nie wiem co sądzić.
Usiadłem na ziemi, a obok mnie przysiadła Lucy.
- A co było za tym pierwszym razem? - spytała się.
- Happy endu nie było.
- Wiesz o mnie rzeczy o, których nikt inny nie wie. Czy byłam kimś ważnym dla ciebie?
- Bardzo.
- Niepokoi mnie jedno. Wiesz, że mam znamię na plecach. To znaczy, że byliśmy razem na basenie lub nad morzem albo, że my... Jakby to powiedzieć?
Uśmiechnąłem się pod nosem, a Lucy zarumieniła.
- Spaliśmy ze sobą?
- Dokładnie o to chciałam zapytać.
Uśmiechnąłem się do niej niepewnie.
- Czyli? - dopytywała się.
- Nie spaliśmy ze sobą.
- Uff...
Nie powiedziałem jej prawdy, ponieważ nie chciałem, by czuła się niezręcznie. Postanowione. Zostawię ją w spokoju, by żyła.
- Zayn.
- Hmm?
- Opowiesz mi co było w drugim życiu?
- Chcesz?
- Jestem ciekawa.
- Czemu?
- Sama nie wiem, ale czuję, że to coś dużego, to jak?

*Lucy*
31.03.2012
Słuchałam opowieści Zayna z zapartym tchem. To wszystko było takie nieprawdopodobne, ale też zadziwiająco realne. Nie wiem czemu, ale chłopak omijał tego co się ze mną działo. Właśnie skończył opowiadać o Emmie i Harrym.
- A u ciebie co się działo? - zapytałam się Zayna.
- Nic szczególnego.
- Nie chcesz o tym rozmawiać, prawda?
- Tak.
- No dobrze, a ja co robiłam?
- Studiowałaś, pracowałaś i nawet miałaś własne mieszkanie.
- Szkoda, że to nieprawda.
- Wszystko jest możliwe.
Chłopak uśmiechał się pod nosem.
- Zayn?
- Słucham.
- Czy ty i ja byliśmy przyjaciółmi?
- Tak.
- Rozmawia mi się z tobą bardzo dobrze, więc się nie dziwię.
Chłopak przyglądał się widokowi rozciągającemu się za budynkiem. Był zamyślony, a zarazem miał w sobie coś w sobie co ciągnęło mnie do niego. Nie umiem tego wyjaśnić, ale czuję jakbyśmy byli połączeni ze sobą jakąś wspólną więzią. Zayn zorientował się, że przyglądam się mu. Odwrócił się w moim kierunku.
- Lucy?
- Hmm?
- O czym myślisz?
- O życiu.
- I co wnioskujesz?
- Że nic mi w nim nie wychodzi.
- Coś mi się wydaję, że to się zmieni.
- Tak myślisz?
- Takie mam przeczucie.
- O tu są zguby. - usłyszałam za sobą głos Louisa. - Co tu robicie?
- Rozmawiamy. - odpowiedziałam.
- O czym?
- Nie interesuj się.
- Jak chcesz. Odwożę Jess do domu, jedziesz z nami?
Przytaknęłam głową i wstałam. Już miałam zejść z dachu, kiedy odwróciłam się do Zayna.
- Zayn dziękuję za rozmowę.
- Nie ma za co.
Uśmiechnęłam się i odeszłam.

*********************************************
I jak wyszło? Szczerzę myślę, ze nawet jako tako. Ten rozdział jest dla tych którzy nie byli zadowoleni z uśmiercenia Lucy. W niedzielę epilog i szczerzę nie wiadomo jakie będzie zakończenie, choć ja wiem. Mniejsza z tym. Do niedzieli. I liczę na komentarze.

14 komentarzy:

  1. JeeeeeeeeeJ! (: super rozdzial! Nawet nie wiem jak mozna to skomentawac! GENIALNE!!! Haha a co powiesz na dalsze pisanie tego bloga? Byloby megaaa! Czekam xx

    OdpowiedzUsuń
  2. jest świetny i zgadzam się z torallisx3 o dalszym pisaniu tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny!!
    Też chcę byś pisała dalej:) Plisss

    OdpowiedzUsuń
  4. dołączam się do wcześniejszych komentarzy, czyli do tego, żebyś dalej pisała to opowiadanie :)
    rozdział mega.!!! wpadłaś na świetny pomysł z deja vu :D
    nie mogę się doczekać kolejnego ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ekstra już nie mogę doczekać się epilogu:)
    xoxo Alex

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział fajnie napisany, ale troche się przez niego pogubiłam w całym opowiadaniu.

    OdpowiedzUsuń
  7. przyznam że lekko się pogubiłam ,ale to nic .. i tak kocham twoje opowiadanie i twój styl pisania
    <333

    zapraszam:
    http://fame-forever-friend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. podoba mi się :)
    tylko tak... dziwie, że wszystko jest tak od początku. przynajmniej tak się zapowiada, nie wiem jak będzie :p
    bardzo oryginalnie. czekam na kolejny :3


    zapraszam na Larrego :
    http://storywithlarry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. genialnie to wymyśliłaś !; * I jak to teraz skończysz ? ; o Nie mogę się doczekać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem w szoku ! to jest super, wspaniale, świetne :D

    OdpowiedzUsuń
  11. dziękuję, dziękuję, dziękuję. Takiego obrotu zdarzeń się nie spodziewałam, ale strasznie się cieszę, że Lucy żyje. Szkoda tylko że to już koniec. CZekam na epilog bo ciekawośc mnie zżera. Będą razem? Sama nie wiem czy lepiej żeby tak czy nie, ale jeśli się kochają , a kochają się na pewno to niech będę razem! W każdym razie jestem pewna że twój epilkog będzie cudowny wiec mam nadzieję że szybko go dodasz. <3
    zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  12. Z tego co tu przeczytałam widzę, że komentarze pochlebne. Widzę też, że piszesz lekkim piórem, jak to się mówi, więc przeczytam. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz, że skopiowałam sobie to na komputer, ale po prostu nie spędzam tyle czasu na komputerze ile bym chciała. ;)

    Ja też piszę o 1D. Jak chcesz to zajrzyj. Od razu mówię, że to się dopiero rozkręca.

    Jak przeczytam twoje opowiadanie, to dam znać :D
    Pozdróffka! ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. oja :o dobre. nono. bardzo mi się podoba. jestem ciekawa co będze w epilogu x

    OdpowiedzUsuń