niedziela, 11 marca 2012

Rozdział 3



*Lucy*
24.03.2012
Sobota. W końcu dzień wolny. Cały ranek przeleżałam w łóżku. W czasie południa byłam sama w domu, rodzice z Jakiem gdzieś pojechali, a Jessica, sama nie wiem gdzie ona jest. Oglądałam właśnie MTV, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam zdziwiona otworzyć drzwi, nie spodziewałam się dzisiaj Emmy, więc nie wiedziałam kto to może być. Za progiem zobaczyłam uśmiechniętego Louisa. Od razu poprawił mi się humor. Wszedł do środka.
- Zbieraj się Lucy.
- Dokąd?
- W końcu mnie odwiedzisz, zabieram cię do siebie. 
- Nie wiem czy to dobry pomysł. 
- Pewnie, że tak. Idź się wyszukuj. Czekam na ciebie pięć minut, bo inaczej zabiorę cię siłą.
Uśmiechnęłam się. Pobiegłam do siebie. Przebrałam się w coś bardziej przyzwoitego niż piżama. Rozczesałam włosy, lekko pociągnęłam tuszem rzęsy i zbiegłam z powrotem na dół. Wsiedliśmy do jego auta i jechaliśmy przez zatłoczone ulice Londynu. Zatrzymaliśmy się dopiero na parkingu przed kamienicą. Wysiedliśmy z samochodu, przez całą drogę jak i teraz rozmawialiśmy i wspominaliśmy dawne czasy. Zatrzymaliśmy się przed mieszkaniem na pierwszym piętrze. Weszliśmy do środka. Przeszliśmy korytarzem do salonu, gdzie czekała na mnie nie miła niespodzianka. Od razu chciałam wybiec stąd, ale Louis mnie zatrzymał.
- Nie gniewaj się na mnie. - powiedział chłopak.
Spojrzałam na niego, widać było, że się o mnie martwi. Odwróciłam się z powrotem w kierunku dziewczyn.
- Nie bądź zła na Louisa, to był mój pomysł. - powiedziała Emma.
- Macie godzinę. - wtrącił się Louis.
Wyszedł z mieszkania zamykając je po drugiej stronie. Siadłam tam gdzie kazała mi Emma, naprzeciwko Jessici. 
- Nie musicie nic mówić. - odezwała się na powrót moja przyjaciółka. - Teraz posłuchacie mnie i żadna z was nie będzie mi przerywać.
Spojrzałam na Emmę to samo zrobiła moja siostra. Czekałyśmy na to co ma nam do powiedzenia.
- Wiem, że obydwie macie złamane serce. Każda z was czuje się winna. Niestety Jess, ale muszę przyznać rację Lucy. Większość winy spoczywa na twoich barkach. A ty Lucy jesteś strasznie uparta. Rozumiem, że nie umiesz jej wybaczyć, ale mogłabyś chociaż trochę postarać się ją zrozumieć i być dla niej bardziej wyrozumiała.
Spojrzałam na Emmę jak na wariatkę, łatwo było jej powiedzieć, ale ona nic nie rozumie.
- Wiem co myślisz. - odezwała się ponownie Emma i spojrzała na mnie. - Nie wiem faktycznie co czujesz, ale  mam dość patrzenia jak obydwie się zadręczacie. Zostawiam was, idę do kuchni, a wy macie tu siedzieć i się nie ruszać. 
Zostawiła nas. Siedziałyśmy tak dość długo, aż w końcu Jess się odezwała.
- Wybacz mi.
Zerknęłam na nią, po jej twarzy leciały liczne łzy, przy tym rozmazując jej makijaż. Nie umiem jej wybaczyć, ale chyba jako jedyna wiem co ona czuje. Sama nie wiedząc co robię, podeszłam do niej i przytuliłam ją do siebie. Po pewnym czasie, po tym jak obydwie uspokoiłyśmy łzy przyszła do nas Emma.
- Dziewczynki idźcie umyć twarz, bo za chwilę wróci Louis, a chyba nie chcecie, aby was zobaczył w takim stanie.
Zrobiłyśmy to co kazała. Potem na powrót usiadłyśmy w salonie. Siedziałyśmy tam w ciszy. Nie jestem w stanie wybaczyć Jess, ale co do jednego miała rację Emma, wiem co czuje moja siostra. Usłyszałyśmy przekręcany klucz w zamku, a po chwili zjawił się Louis, ale nie był sam. 
- No proszę, już wiem czemu nie chciałeś mnie wpuścić. - odezwał się jego towarzysz. - Czy El wie, że trzymasz trzy piękne dziewczyny w swoim mieszkaniu?
- Tak Harry, wie. Zdziwiony? - odezwał się mój kuzyn i usiadł obom Jess na kanapie.
- Odrobinkę. - odpowiedział i przywitał się z każdą z nas. 
- Więc jak już każdą z nich poznałeś, wypad stąd. - powiedział Louis. 
Harry zmrużył gniewnie oczy i wyszedł.
- Ja tu wrócę. - krzyknął jeszcze za drzwiami.
Louis przyglądał się za zmianę mi i Jess. Po mojej prawej stronie na fotelu siedziała Emma.
- Spróbuje. - odezwałam się.
Emma uśmiechnęła się, Jess podniosła na mnie wzrok, a Lou zdziwiony wzruszył tylko rękoma.
- Dziękuje. - powiedziała cichutko moja siostra.
To będzie dla mnie wyzwaniem. Spróbuje ją zrozumieć.

*Niall*  
24.03.2012
Właśnie wracam z zakupów. Jak zawsze nie miałem chwili dla siebie w supermarkecie. Nadal nie przyzwyczaiłem się do tak zwanego świata show biznesu. Kocham naszych fanów, ale każdy z nas czasem potrzebuje chwili dla siebie. Idę właśnie do mojego azylu spokoju. Tylko tam mogę mieć czas dla siebie. Może któryś z chłopaków wpadnie, ale to co innego. Przed blokiem, w którym znajduję się moje mieszkanie zauważyłem dziewczynę. Siedziała na ławce. Blondynka ze spuszczoną głową wpatruję się w telefon, który trzyma w ręku. W końcu orientuje się, że jej się przyglądam. Spogląda na mnie niebieskimi oczami. Nie patrzy na mnie tak jak fanki, patrzy na mnie jak na zwykłego człowieka. Może nie wie kim jestem. W jej oczach widać zmartwienie.
- Nie ładnie to tak się przyglądać. - odzywa się do mnie z lekką wrogością w głosie.
- Nie lubię, gdy ktoś się smuci. - powiedziałem i usiadłem obok niej.
- To spójrz wokół, każdy z tych ludzi przechodzących jest smutny.
- Wiem i to mnie dobija.
Spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
- Ty tak na serio? - spytała się mnie.
- Tak. Ludzie nie powinni się cały czas smucić. Rozumiem, że są sytuacje w których nic nie poradzisz. Ale później trzeba żyć dalej i cieszyć się z tego co się ma.
- Wam sławnym ludziom łatwo tak mówić.
A jednak wiedziała kim jestem. 
- Nie zawsze takim człowiekiem byłem. - powiedziałem.
- Jestem. - odezwała się szatynka, która akurat wyszła z bloku. 
- W końcu. - powiedziała moja nowa znajoma i wstała. - Na razie Niall.
- Na razie. - odpowiedziałem i również wstałem. - A w ogóle jak masz na imię?
- Może kiedyś się dowiesz. - powiedziała i odeszła razem ze swoją znajomą.
Patrzyłem za nią chwilę. Czułem, że jeszcze się spotkamy. 

*Liam* 
24.03.2012 
Jechałem właśnie do restauracji, gdzie umówiłem się z Danielle na obiad. Dziewczyna pewnie jak zawsze się spóźni. Właśnie stałem na czerwonym świetle, gdzie na pasach mignęła mi dziewczyna o płomiennorudych włosach. Gdy widzę zawsze ten kolor włosów, przypomina mi się przeszłość i osoba z nią związana. Ktoś zatrąbił na mnie i otrząsnąłem się z zamyśleń, zauważając, że mam zielone światło. W końcu zatrzymałem się niedaleko umówionego miejsca. Wchodząc do restauracji zauważyłem, że mojej dziewczyny jeszcze nie ma. Nie pomyliłem się, jak zwykle się spóźnia. Siadłem przy stoliku tak, aby mieć widok na wejście. Po jakimś czasie pojawiła się Dan. Zamówiliśmy sobie na spółkę pizzę. Nie był to gustowny obiad, ale zawsze jakiś. Porozmawialiśmy, pożartowaliśmy, opowiedzieliśmy jak minął nam tydzień. Wyszliśmy z restauracji jak było już ciemno na dworze. Rozeszliśmy się, wracałem do domu, ale po drodze wstąpiłem jeszcze do supermarketu. Gdy tak buszowałem po sklepie, zauważyłem znowu tą rudą czuprynę. Dziewczyna szybko mi uciekła z widoku. Jednak to nie było chyba moje złudzenie. To była ona, ale to przecież nie możliwe by była w Londynie. Wyszedłem ze sklepu. Wróciłem do domu, ale musiałem komuś się wygadać. Poszedłem na ostatnie piętro budynku. Zapukałem do drzwi. Gdy usłyszałem pozwolenie wszedłem do środka. Mój przyjaciel leżał na kanapie i oglądał telewizję. Gdy tylko się pojawiłem przeniósł na mnie wzrok.
- Wydaje mi się, że widziałem dzisiaj Camille. - powiedziałem.
Chłopak się zaśmiał. 
- Liam zapomnij o niej. Pewnie widziałeś jakąś dziewczynę, która jest do niej podobna. 
- Zayn zadzwoń do swojej siostry i się dowiedź czegoś o Cam.
Usłyszał w moim głosie pewność i zrobił to o co prosiłem. Po paru minutach rozmowy spojrzał na mnie uważnie.
- Możesz mieć rację. - powiedział Zayn. - Aria mówiła, że Cam przeniosła się do Londynu.
- A co ona tu robi?
- A tego to już moja siostra nie chciała mi powiedzieć.
- Mam nadzieję, że nic strasznego się nie stało.
- Liam nie roztrząsaj starych spraw.
Nie chciałem się z nim kłócić, pożegnałem się i wróciłem do siebie. Przeczuwam, że szykują się kłopoty.

 *************************************************************************
Kolejny rozdział. Nawet mi się podoba. Niby nic wielkiego się nie dzieje, ale ma późniejsze skutki. Mam nadzieję, że komuś również się podoba. 

7 komentarzy:

  1. W końcu normalna osoba, która przyznaje że jej własny rozdział się podoba ;d ..haha , dobre podejście. i na prawdę jest super ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :D Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też się podoba :) Szczególnie wątki Nialla i Liama - są takie tajemnicze. Wątek Lucy też jest ciekawy, ale jakoś te dwa bardziej do mnie przemawiają. Wiem, że to dopiero początki, ale strasznie mi się podoba i już z niecierpliwością czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. boskie. czekam na następny
    zapraszam do mnie : http://newlifeof1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobry jest..;) Z niecierpliwością czekam na te "skutki".
    Pozdrawiam i zapraszam do sb..;)

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebisty jest!;*
    była bym wdzięczna jak byś mogła mnie powiadamiac o kolejnych rozdziałach na tt @tyskaa16

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam twitera jak masz gg to podaj wtedy będę powiadamiać.

      Usuń