*Emma*
06.05.2012
Po dniu pełnym przeżyć i wypiciu sporej ilości alkoholu obudziłam się w swoim pokoju z bolącą głową. Na szczęście nie miałam kaca. Spojrzałam na zegarek, była godzina 12. Postanowiłam wstać i się ogarnąć. Po wyszykowaniu się i zjedzeniu śniadanio-obiadu udałam się do Lucy. Chciałam sprawdzić jak się czuje po wczorajszym. Do jej domu wpuścił mnie jej brat.
- Hej Jake, jest Lucy?
- Tak u siebie.
Weszłam do jej pokoju. Dziewczyna leżała ze słuchawkami w uszach, oczy miała zamknięte. Dopiero gdy usiadłam obok niej otworzyła je. Spojrzała na mnie zaszklonymi oczami i wyjęła słuchawki z uszu.
- Jak się czujesz Lucy?
- Do dupy.
- Wyjaśnisz mi co ci wczoraj odbiło z Zaynem?!
- Skąd wiesz?
- Widziałam to.
- Pomóż mi Em.
- Jak?
- Co ja mam teraz zrobić?
- Powiedz mi co czujesz, ale szczerze.
- Gdy wczoraj zobaczyłam Philipa sama nie wiedziałam co się ze mną dzieje, po prostu się rozpłakałam. Na jego widok poczułam złość.
- Kochasz go nadal?
- Nie. Chyba nie.
Spojrzałam na nią.
- Wydaje mi się, że to nie było prawdziwe uczucie. - powiedziała.
- Dowiedziałaś się tego przez Zayna?
- chyba dzięki nie mu.
- Nie poprawiaj mnie. Wiesz o co mi chodzi.
- Już sama się w tym gubię. Gdy wczoraj zobaczyłam Zayna nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie panowałam nad tym.
- Żałujesz?
- Nie Em. Bardziej mnie to przeraziło.
- Czemu?
- Nie chcę znowu cierpieć. Więc na razie nie mogę się widzieć z Zaynem. Muszę przemyśleć to wszystko.
- Nie jestem pewna czy to dobry pomysł.
Po dniu pełnym przeżyć i wypiciu sporej ilości alkoholu obudziłam się w swoim pokoju z bolącą głową. Na szczęście nie miałam kaca. Spojrzałam na zegarek, była godzina 12. Postanowiłam wstać i się ogarnąć. Po wyszykowaniu się i zjedzeniu śniadanio-obiadu udałam się do Lucy. Chciałam sprawdzić jak się czuje po wczorajszym. Do jej domu wpuścił mnie jej brat.
- Hej Jake, jest Lucy?
- Tak u siebie.
Weszłam do jej pokoju. Dziewczyna leżała ze słuchawkami w uszach, oczy miała zamknięte. Dopiero gdy usiadłam obok niej otworzyła je. Spojrzała na mnie zaszklonymi oczami i wyjęła słuchawki z uszu.
- Jak się czujesz Lucy?
- Do dupy.
- Wyjaśnisz mi co ci wczoraj odbiło z Zaynem?!
- Skąd wiesz?
- Widziałam to.
- Pomóż mi Em.
- Jak?
- Co ja mam teraz zrobić?
- Powiedz mi co czujesz, ale szczerze.
- Gdy wczoraj zobaczyłam Philipa sama nie wiedziałam co się ze mną dzieje, po prostu się rozpłakałam. Na jego widok poczułam złość.
- Kochasz go nadal?
- Nie. Chyba nie.
Spojrzałam na nią.
- Wydaje mi się, że to nie było prawdziwe uczucie. - powiedziała.
- Dowiedziałaś się tego przez Zayna?
- chyba dzięki nie mu.
- Nie poprawiaj mnie. Wiesz o co mi chodzi.
- Już sama się w tym gubię. Gdy wczoraj zobaczyłam Zayna nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie panowałam nad tym.
- Żałujesz?
- Nie Em. Bardziej mnie to przeraziło.
- Czemu?
- Nie chcę znowu cierpieć. Więc na razie nie mogę się widzieć z Zaynem. Muszę przemyśleć to wszystko.
- Nie jestem pewna czy to dobry pomysł.
*Zayn*
06.05.2012
Niedziela. Godzina 15, a ja nadal leżę w łóżku. Wciąż myślę o wczorajszym pocałunku. Słyszę pukanie do drzwi, lecz nie wstaję by otworzyć. Niestety gościowi to nie przeszkadza i zaraz zjawia się w moim pokoju. Głupi zapomniałem zamknąć drzwi.
- Co się dzieje Zayn? - spytał się Liam.
- Nie twój interes.
- Ktoś wstał dzisiaj lewą nogą.
- Odpierdziel się.
- Jak będziesz gotowy mi wszystko wyjaśnić, czekam w salonie. - powiedział i wyszedł.
Jak zawsze, gdy jestem wściekły wyżywam się na biednym Liamie. Jednak on i tak jest. Dla mnie jest najbliższym przyjacielem. Po jakimś czasie poszedłem do drugiego pokoju, a Liam tak jak obiecał czekał tam na mnie.
- Nie miej mi za złe, ale muszę zapalić. - powiedziałem do niego i wyjąłem papierosa z paczki, która leżała na stole.
Usiadłem obok niego na kanapie.
- Już się przyzwyczaiłem do twojego nałogu.
Chłopak przełączał kanały na moim telewizorze, aż w końcu poirytowany go wyłączył twierdząc, że nic nie ma. Spojrzał na mnie uważnie, a gdy w końcu skończyłem palić, zacząłem rozmowę. Opowiedziałem mu całą historie z wczoraj.
- I co teraz chcesz zrobić? - spytał się, gdy skończyłem mówić.
- Nic.
- Pogięło cię?
- A co niby mam zrobić, skoro uciekła to chyba oznacza, że robiła to tylko dlatego, by zrobić tamtemu chłopakowi na złość?
- Na to pytanie może odpowiedzieć ci tylko Lucy.
- Nie rozumiem kobiet.
- Nie ty jeden.
Spojrzałem na niego uważnie, coś go trapiło.
- Coś z Danielle nie tak? - spytałem się go.
- Zerwała już ze mną całkowicie.
- Przykro, ale chyba nie tylko to cię męczy?
- Cam chce się spotkać.
- Zgaduję, że się zgodziłeś.
Kiwnął tylko głową. Pogadaliśmy jeszcze trochę i wyszedł. Ja poszedłem na balkon, usiadłem na krześle i patrzyłem na zachód słońca. Przez Lucy robi się ze mnie cholerny romantyk. Co ta dziewczyna ze mną zrobiła, że nie poznaje samego siebie. Zamknąłem oczy i po pewnym czasie zasnąłem.
Niedziela. Godzina 15, a ja nadal leżę w łóżku. Wciąż myślę o wczorajszym pocałunku. Słyszę pukanie do drzwi, lecz nie wstaję by otworzyć. Niestety gościowi to nie przeszkadza i zaraz zjawia się w moim pokoju. Głupi zapomniałem zamknąć drzwi.
- Co się dzieje Zayn? - spytał się Liam.
- Nie twój interes.
- Ktoś wstał dzisiaj lewą nogą.
- Odpierdziel się.
- Jak będziesz gotowy mi wszystko wyjaśnić, czekam w salonie. - powiedział i wyszedł.
Jak zawsze, gdy jestem wściekły wyżywam się na biednym Liamie. Jednak on i tak jest. Dla mnie jest najbliższym przyjacielem. Po jakimś czasie poszedłem do drugiego pokoju, a Liam tak jak obiecał czekał tam na mnie.
- Nie miej mi za złe, ale muszę zapalić. - powiedziałem do niego i wyjąłem papierosa z paczki, która leżała na stole.
Usiadłem obok niego na kanapie.
- Już się przyzwyczaiłem do twojego nałogu.
Chłopak przełączał kanały na moim telewizorze, aż w końcu poirytowany go wyłączył twierdząc, że nic nie ma. Spojrzał na mnie uważnie, a gdy w końcu skończyłem palić, zacząłem rozmowę. Opowiedziałem mu całą historie z wczoraj.
- I co teraz chcesz zrobić? - spytał się, gdy skończyłem mówić.
- Nic.
- Pogięło cię?
- A co niby mam zrobić, skoro uciekła to chyba oznacza, że robiła to tylko dlatego, by zrobić tamtemu chłopakowi na złość?
- Na to pytanie może odpowiedzieć ci tylko Lucy.
- Nie rozumiem kobiet.
- Nie ty jeden.
Spojrzałem na niego uważnie, coś go trapiło.
- Coś z Danielle nie tak? - spytałem się go.
- Zerwała już ze mną całkowicie.
- Przykro, ale chyba nie tylko to cię męczy?
- Cam chce się spotkać.
- Zgaduję, że się zgodziłeś.
Kiwnął tylko głową. Pogadaliśmy jeszcze trochę i wyszedł. Ja poszedłem na balkon, usiadłem na krześle i patrzyłem na zachód słońca. Przez Lucy robi się ze mnie cholerny romantyk. Co ta dziewczyna ze mną zrobiła, że nie poznaje samego siebie. Zamknąłem oczy i po pewnym czasie zasnąłem.
*Harry*
12.05.2012
Obudził mnie dźwięk budzika. Nienawidzę tego odgłosu. Czeka nas dzisiaj wywiad na żywo w jakimś porannym programie, więc musiałem wstać o 6 rano. To była katastrofa. Jakoś się wyszykowałem i poszedłem na parking, gdzie całą piątką mieliśmy jechać samochodem Lou. W samochodzie byli wszyscy oprócz Zayna. Oczywiście jak zawsze przyszedł ostatni. Gdy dojechaliśmy do studia nie obyło się bez tłumu fanów. Wywiad przebiegł spokojnie, ale oczywiście jak zawsze padło to samo pytanie, jednak inaczej zadane.
- Czy jesteście z kimś, czy tylko wasze serca są zajęte? - spytała się dziennikarka.
- wolny. - odpowiedział Niall.
- Zajęty. - odpowiedział Lou.
- Wolny. - powiedział Liam.
- Wolny, ale serce mam zajęte. - powiedział Zayn.
- Zajęty. - odpowiedziałem.
Niall i Liam spojrzeli na mnie zdziwieni, a Zayn tylko lekko zerknął. Tylko na Louisie ta wiadomość nie zrobiła wrażenia, bo dowiedział się tego wczoraj w nocy, a reszcie nie zdążyłem jeszcze o tym powiedzieć. Gdy tylko zamknęły się drzwiczki samochodu Liam i Niall spojrzeli na mnie pytająco.
- Z Annabeth. - powiedziałem, wiedząc jakie usłyszę zaraz pytanie.
- Od kiedy? - spytał się Liam.
- Wczoraj.
- Dobrze, że go wczoraj nie widzieliście. - wtrącił się Louis. - Skakał jak dzikus, gdy zgodziła się z nim chodzić.
- Wyobrażam sobie. - powiedział Niall.
Gdy tylko Lou zaparkował samochód przed naszym blokiem Zayn poszedł do siebie, a Liam poprosił mnie, Nialla i Louisa, abyśmy weszli do niego. Kiedy tylko przekroczyłam próg mieszkania ktoś się na mnie rzucił.
- Cześć słońce. - powiedziałem.
Annabeth uśmiechnęła się i dała mi całusa.
- Moglibyście przejść. - powiedział Niall, który nie miał się jak przecisnąć przez drzwi.
Przepuściliśmy go i poszliśmy za nim do salonu. W pokoju oprócz mnie było siedem osób.
- Po co to zebranie? - spytał się Louis Liama.
- Trzeba pomóc naszym przyjaciołom. - odpowiedziała za niego Emma.
Dopiero teraz zorientowałem się, że brakuje tylko...
- Lucy i Zaynowi. - powiedział Liam.
- To co takiego wymyśliliście? - spytał się Louis.
Widać, że przejął się tym, że trzeba jakoś pomóc jego kuzynce i Zaynowi.
- A czemu mamy im pomagać? - spytałem się.
Louis i Emma spojrzeli na mnie złowieszczo. Dopiero teraz zrozumiałem jak musiało zabrzmieć to pytanie.
- Raczej chciałem się spytać czemu potrzebna jest im nasza pomoc.
Louisa moje poprawkowe pytanie przekonało, ale Emma spojrzała na mnie jak na totalnego głupka.
- Jesteś tak samo ślepy jak tamtych dwoje.
Chciałem jeszcze coś dodać, ale Liam dał mi znak, abym już lepiej nic nie mówił. Emma wyjaśniła swój szalony plan, aby w końcu Lucy i Zayn sobie wszystko wyjaśnili.
- Ale do tego czasu jeszcze dwa tygodnie, więc co będzie w międzyczasie? - spytał się Niall.
- Damy im spokój. - odpowiedziała Emma.
Ciekawe czy wypali ten zwariowany plan.
Obudził mnie dźwięk budzika. Nienawidzę tego odgłosu. Czeka nas dzisiaj wywiad na żywo w jakimś porannym programie, więc musiałem wstać o 6 rano. To była katastrofa. Jakoś się wyszykowałem i poszedłem na parking, gdzie całą piątką mieliśmy jechać samochodem Lou. W samochodzie byli wszyscy oprócz Zayna. Oczywiście jak zawsze przyszedł ostatni. Gdy dojechaliśmy do studia nie obyło się bez tłumu fanów. Wywiad przebiegł spokojnie, ale oczywiście jak zawsze padło to samo pytanie, jednak inaczej zadane.
- Czy jesteście z kimś, czy tylko wasze serca są zajęte? - spytała się dziennikarka.
- wolny. - odpowiedział Niall.
- Zajęty. - odpowiedział Lou.
- Wolny. - powiedział Liam.
- Wolny, ale serce mam zajęte. - powiedział Zayn.
- Zajęty. - odpowiedziałem.
Niall i Liam spojrzeli na mnie zdziwieni, a Zayn tylko lekko zerknął. Tylko na Louisie ta wiadomość nie zrobiła wrażenia, bo dowiedział się tego wczoraj w nocy, a reszcie nie zdążyłem jeszcze o tym powiedzieć. Gdy tylko zamknęły się drzwiczki samochodu Liam i Niall spojrzeli na mnie pytająco.
- Z Annabeth. - powiedziałem, wiedząc jakie usłyszę zaraz pytanie.
- Od kiedy? - spytał się Liam.
- Wczoraj.
- Dobrze, że go wczoraj nie widzieliście. - wtrącił się Louis. - Skakał jak dzikus, gdy zgodziła się z nim chodzić.
- Wyobrażam sobie. - powiedział Niall.
Gdy tylko Lou zaparkował samochód przed naszym blokiem Zayn poszedł do siebie, a Liam poprosił mnie, Nialla i Louisa, abyśmy weszli do niego. Kiedy tylko przekroczyłam próg mieszkania ktoś się na mnie rzucił.
- Cześć słońce. - powiedziałem.
Annabeth uśmiechnęła się i dała mi całusa.
- Moglibyście przejść. - powiedział Niall, który nie miał się jak przecisnąć przez drzwi.
Przepuściliśmy go i poszliśmy za nim do salonu. W pokoju oprócz mnie było siedem osób.
- Po co to zebranie? - spytał się Louis Liama.
- Trzeba pomóc naszym przyjaciołom. - odpowiedziała za niego Emma.
Dopiero teraz zorientowałem się, że brakuje tylko...
- Lucy i Zaynowi. - powiedział Liam.
- To co takiego wymyśliliście? - spytał się Louis.
Widać, że przejął się tym, że trzeba jakoś pomóc jego kuzynce i Zaynowi.
- A czemu mamy im pomagać? - spytałem się.
Louis i Emma spojrzeli na mnie złowieszczo. Dopiero teraz zrozumiałem jak musiało zabrzmieć to pytanie.
- Raczej chciałem się spytać czemu potrzebna jest im nasza pomoc.
Louisa moje poprawkowe pytanie przekonało, ale Emma spojrzała na mnie jak na totalnego głupka.
- Jesteś tak samo ślepy jak tamtych dwoje.
Chciałem jeszcze coś dodać, ale Liam dał mi znak, abym już lepiej nic nie mówił. Emma wyjaśniła swój szalony plan, aby w końcu Lucy i Zayn sobie wszystko wyjaśnili.
- Ale do tego czasu jeszcze dwa tygodnie, więc co będzie w międzyczasie? - spytał się Niall.
- Damy im spokój. - odpowiedziała Emma.
Ciekawe czy wypali ten zwariowany plan.
***********************************************************************
WOW zaskoczyliście mnie. Myślałam, że będę musiała długo czekać na 10 komentarzy, a tu po półtorej godzinie już tyle było. Dziękuje wam. Co do rozdziału przez przypadek wyszedł mi związek Harry'ego i Annabeth, ale to nawet dobrze, bo ma późniejsze skutki, więc więcej nic nie mówię. A teraz podnosimy stawkę i czekam na 20 komentarzy, jeśli będzie jutro tyle to wieczorem wstawię 8 rozdział. Wiem trochę dużo, ale zobaczymy. A i będę wdzięczna jeśli anonimowi będą się podpisywać albo coś. A i postanowione usuwam mojego drugiego bloga i skupiam się tylko na tym.
świetnie :P
OdpowiedzUsuńi proszę nie usuwaj drugiego bloga też jest świetny ;)
Ciekawe jaki plan.;>
OdpowiedzUsuńKOCHAM Twoje opowiadanie :* jest niesamowite .
OdpowiedzUsuńkurcze..ale mnie ciekawi jaki to będzie plan . . ?
Uuu, robi się ciekawie, nie mogę się doczekać, by zobaczyć, o co chodzi w tym "chytrym planie":) rozdział bardzo mi się podobał, widać, że Zaynowi zależy na Lucy, mam nadzieję, że sobie wszystko wyjaśnią. Xxx
OdpowiedzUsuńJestem nową czytelniczką twojego bloga i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba. Fajne jest to, że pokazujesz myśli wszystkich uczestników :)
OdpowiedzUsuńNiedawno założyłam z przyjaciółką bloga też z opowiadaniem, możesz zajrzeć -> www.one-direction-fever.blogspot.com ;)
o matko jakie boskie*.*
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych i liczę na to samo z Twojej strony :3
http://xxstylesowa.blogspot.com/
Kurcze jeszcze sporo komentarzy a ja już chce nowy rozdział :) Madi
OdpowiedzUsuńOj robi się ciekawie . No no.:D
OdpowiedzUsuńCudownie :****
OdpowiedzUsuńi zapraszam na http://trust-you-can-get-only-once.blogspot.com/ są już bohaterowie mojego nowego opowiadania :D
kocham Twoje opowiadanie, serio! jest po prostu MEGAAA!!! czekam na następny i mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńSara
świetnie, idealnie, po prostu zajebiście! kocham twoje opowiadanie :))
OdpowiedzUsuńOy się będzie działo.! :D
OdpowiedzUsuńZayn romantyk - kochaaam to.! :D
jestem 12, jeszcze tylko 8 osób. :]
świetny rozdział :) już się boję tego szalonego planu ;P
OdpowiedzUsuńSuper :D Szybko next c:
OdpowiedzUsuńZ każdym dniem kocham twojego bloga bardziej<3
OdpowiedzUsuńchcę już następny rozdział, proszęęęę! :))
OdpowiedzUsuńtwoje opowiadanie przebija wszystkie inne, jest po prostu świetne! :D
OdpowiedzUsuńdodaj nexta, proooszęęę! :*:*:*
OdpowiedzUsuńależ jestem ciekawa cóż to za chytry plan XD
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje opowiadanie, jest po prostu świetne! czekam z niecierpliwością na nexta ^^
OdpowiedzUsuńAsia :*