*Lucy*
07.07.2012
Obudziłam się w łóżku Zayna. Chłopak musiał mnie tu przenieść, kiedy usnęłam w jego samochodzie. Jego sypialnia nie była za duża, szafa, kilka półek, szafek i dwuosobowe łóżko na, którym spałam. Poszłam poszukać Zayna, ale nigdzie go nie znalazłam w mieszkaniu. Udałam się tam, gdzie często przesiadywaliśmy, na dach. Kiedy tam weszłam ujrzałam stół, a na nim tort z napisem "19 urodziny Lucy". Nagle ktoś przytulił mnie od tyłu i szepnął do ucha wszystkiego najlepszego. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Zayna. Lekko musnęłam jego usta i przytuliłam się do niego.
- Dziękuje. - szepnęłam.
Oderwałam się od niego i chciałam iść usiąść do stołu. Jednak chłopak miał inne plany i pociągnął mnie z powrotem do budynku. Myślałam, że chce poprowadzić mnie do swojego mieszkania, ale wprowadził mnie do mieszkania naprzeciwko, które stało od dłuższego czasu puste.
- Co my tu robimy? - zapytałam się.
Zayn mi nie odpowiedział, za to lekko się uśmiechnął i poprowadził mnie do jednego z pokoji, gdzie usłyszałam okrzyk.
- Niespodzianka!!!
Rozejrzałam się. W pokoju byli mama, tata, Jessica, Emma, Annabeth, Louis, Harry, Liam, Niall, Eleanor i Jake. Przede mną nagle stanęła mama z tatą.
- Jako, że jesteś już dorosła postanowiliśmy, że jesteś gotowa sama zamieszkać. - powiedziała mama.
- Czy ja dobrze rozumiem? - spytałam się.
- Tak, to twoje nowe mieszkanie, zgodziliśmy się z mamą, że możesz już sama zamieszkać, ale na opłaty będziesz musiała...
Nie dałam dokończyć tacie mówić, po prostu się rzuciłam się na rodziców i mocno ich przytuliłam i podziękowałam im.
- Tak pomyśleliśmy, że teraz zostawimy cię z przyjaciółmi, a wieczorem jak wrócisz będzie czekała na ciebie niespodzianka. - powiedziała mama.
Rodzice i Jake wyszli, a ja nadal stałam na środku pokoju w szoku.
- Ej Lucy! - krzyknęła na mnie Emma. - Jesteś z nami?
- Tak jakby. A może mi ktoś wyjaśnić kogo to był pomysł, bo jakoś nie wierzę, żeby rodzice na to sami wpadli?
- Ogólnie to mieszkanie to prezent od każdego z nas. Ale zostawimy cię z pomysłodawcami. - powiedział Liam.
W pokoju zostali Jessica, Emma, Louis i Zayn.
- No tak mogłam się tego spodziewać. - powiedziałam.
- I jak podoba się prezent? - spytała się Emma.
- Podoba to mało powiedziane.
Wszyscy się uśmiechnęli z wyjątkiem Zayna., który był jakiś zamyślony.
- Jessica, Em, Lou moglibyście nas zostawi? - zwróciłam się do moich przyjaciół.
Kiwnęli tylko głowami i wyszli. Gdy usłyszałam trzask zamykanych drzwi stanęłam naprzeciwko Zayna.
- Ej co jest? - spytałam się go.
- Nie zdążyliśmy jeszcze wyszykować tego pokoju.
- I to cię tak martwi?
Kiwnął głową, a ja się zaśmiałam.
- Chodź pokaże ci drugi pokój. - powiedział i pociągnął mnie za rękę.
Chłopak wprowadził mnie do pokoju. Był on urządzony tak jak w moim domu. Czyli ściany powyklejane przeze mnie zrobionymi zdjęciami, kilka szafek, szafa, stolik i wielkie łóżko. Jednak największą różnice robił widok za oknem. Było tam widać ten piękny staw, który uwielbiałam oglądać z dachu.
- Ledwo udało mi się przekonać właścicieli budynku, by zgodzili się aby można było wybić tu okno. Ale jakoś się udało i jako jedyna masz teraz ten widok.
- Ty urządziłeś ten pokój?
- Z pomocą Emmy.
Poczułam jak Zayn łapie mnie za biodra i odwraca w swoją stronę. Spojrzałam mu w oczy i w końcu byłam mu gotowa powiedzieć co czuję
- Kocham cię. - Powiedziałam.
Przybliżył swoją twarz do mojej. Był tak blisko, że poczułam jego ciepło.
- Ej chodźcie. - przerwał nam Liam, który akurat stanął w drzwiach. - Zaraz nie będzie twojego tortu Lucy, bo wszyscy się uparli, że muszą spróbować i na tym oczywiście się nie skończyło.
Liam odszedł i zostaliśmy znowu tylko we dwójkę. Dałam Zaynowi całusa w policzek i poszłam za Liamem. Jednak zaraz poczułam, że Zayn łapie mnie za rękę i wspólnie weszliśmy na dach.
Właśnie na dach przybyła nasza solenizantka. W końcu zrozumiałam czemu tak tu uwielbia przesiadywać. To miejsce ma swój urok. Spojrzałam na Lucy, widać było że jest szczęśliwa. Cieszyłam się z jej szczęścia. Czułam na sobie czyjeś spojrzenie. Łatwo było zgadnąć, że to Harry. Podeszłam do jubilatki, uciekając tym przed męczącym spojrzeniem. Zayn od razu odszedł dając mi wolną przestrzeń.
- Wszystkiego naj. - powiedziałam i przytuliłam Lucy.
- Dziękuje za wspaniały prezent.
- Cieszę się, że ci spodobał.
- Chodź pójdziemy po coś do picia na dół. - zwróciła się do mnie, na co przytakująco kiwnęłam głową.
Dziewczyna podeszła do Zayna, szepnęła mu coś na ucho, a chłopak dał jej klucze do mieszkania. Udałam się razem z nią do mieszkania Zayna. Wzięłyśmy jakieś napoje bezalkoholowe, bo była dopiero 13 i jakieś przekąski. Chciałam już wychodzić, ale w przedpokoju znalazłam się naprzeciwko Zayna i Harry'ego. Ten pierwszy wziął ode mnie jedzenie i razem z Lucy wyszli zamykając drzwi na klucz, nie zdążyłam nawet zareagować. Harry przybliżył się do mnie, a ja cofnęłam się do tyłu, niestety natrafiłam na ścianę. Chłopak oparł ręce tak, że moja głowa znajdowała się pomiędzy nimi. Wywinęłam się pod jego ręką i od razu poszłam na balkon.
- Zabiję cię Lucy. - krzyknęłam.
Usłyszałam śmiechy z dachu, ale również ze środka mieszkania.
- Prędzej mi podziękujesz. - odkrzyknęła.
Pomarzyć wielka rzecz, ale prędzej się utopię niż przyznam jej rację w tej kwesti. Usiadłam na krześle, a Harry usiadł w salonie przed telewizorem. Siedziałam tak i siedziałam, aż nagle coś zaczęło kapać na mnie z góry. Spojrzałam tam i po chwili byłam cała mokra. Ten idiota Louis wylał na mnie jakiś napój.
- Tomlinson zabiję cię, kiedy się stąd uwolnię. - krzyknęłam.
Miałam już dość tych podchodów. Weszłam do mieszkania, a Harry wybuchnął śmiechem na mój widok. Minęłam go bez słowa i poszłam do łazienki. Zdjęłam z siebie mokrą bluzkę, a spodnie zostawiłam, bo nie były tak bardzo mokre. Dopiero wtedy zorientowałam się, że nie mam się w co przebrać. Brawa za moją inteligencję. Nałożyłam na ramiona ręcznik i po cichutku poszłam do sypialni, by znaleźć jakąś bluzkę Zayna, a jak szczęście dopiszę to może Lucy. Mam nadzieję, że Harry mnie nie zauważył.
Obudziłam się w łóżku Zayna. Chłopak musiał mnie tu przenieść, kiedy usnęłam w jego samochodzie. Jego sypialnia nie była za duża, szafa, kilka półek, szafek i dwuosobowe łóżko na, którym spałam. Poszłam poszukać Zayna, ale nigdzie go nie znalazłam w mieszkaniu. Udałam się tam, gdzie często przesiadywaliśmy, na dach. Kiedy tam weszłam ujrzałam stół, a na nim tort z napisem "19 urodziny Lucy". Nagle ktoś przytulił mnie od tyłu i szepnął do ucha wszystkiego najlepszego. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Zayna. Lekko musnęłam jego usta i przytuliłam się do niego.
- Dziękuje. - szepnęłam.
Oderwałam się od niego i chciałam iść usiąść do stołu. Jednak chłopak miał inne plany i pociągnął mnie z powrotem do budynku. Myślałam, że chce poprowadzić mnie do swojego mieszkania, ale wprowadził mnie do mieszkania naprzeciwko, które stało od dłuższego czasu puste.
- Co my tu robimy? - zapytałam się.
Zayn mi nie odpowiedział, za to lekko się uśmiechnął i poprowadził mnie do jednego z pokoji, gdzie usłyszałam okrzyk.
- Niespodzianka!!!
Rozejrzałam się. W pokoju byli mama, tata, Jessica, Emma, Annabeth, Louis, Harry, Liam, Niall, Eleanor i Jake. Przede mną nagle stanęła mama z tatą.
- Jako, że jesteś już dorosła postanowiliśmy, że jesteś gotowa sama zamieszkać. - powiedziała mama.
- Czy ja dobrze rozumiem? - spytałam się.
- Tak, to twoje nowe mieszkanie, zgodziliśmy się z mamą, że możesz już sama zamieszkać, ale na opłaty będziesz musiała...
Nie dałam dokończyć tacie mówić, po prostu się rzuciłam się na rodziców i mocno ich przytuliłam i podziękowałam im.
- Tak pomyśleliśmy, że teraz zostawimy cię z przyjaciółmi, a wieczorem jak wrócisz będzie czekała na ciebie niespodzianka. - powiedziała mama.
Rodzice i Jake wyszli, a ja nadal stałam na środku pokoju w szoku.
- Ej Lucy! - krzyknęła na mnie Emma. - Jesteś z nami?
- Tak jakby. A może mi ktoś wyjaśnić kogo to był pomysł, bo jakoś nie wierzę, żeby rodzice na to sami wpadli?
- Ogólnie to mieszkanie to prezent od każdego z nas. Ale zostawimy cię z pomysłodawcami. - powiedział Liam.
W pokoju zostali Jessica, Emma, Louis i Zayn.
- No tak mogłam się tego spodziewać. - powiedziałam.
- I jak podoba się prezent? - spytała się Emma.
- Podoba to mało powiedziane.
Wszyscy się uśmiechnęli z wyjątkiem Zayna., który był jakiś zamyślony.
- Jessica, Em, Lou moglibyście nas zostawi? - zwróciłam się do moich przyjaciół.
Kiwnęli tylko głowami i wyszli. Gdy usłyszałam trzask zamykanych drzwi stanęłam naprzeciwko Zayna.
- Ej co jest? - spytałam się go.
- Nie zdążyliśmy jeszcze wyszykować tego pokoju.
- I to cię tak martwi?
Kiwnął głową, a ja się zaśmiałam.
- Chodź pokaże ci drugi pokój. - powiedział i pociągnął mnie za rękę.
Chłopak wprowadził mnie do pokoju. Był on urządzony tak jak w moim domu. Czyli ściany powyklejane przeze mnie zrobionymi zdjęciami, kilka szafek, szafa, stolik i wielkie łóżko. Jednak największą różnice robił widok za oknem. Było tam widać ten piękny staw, który uwielbiałam oglądać z dachu.
- Ledwo udało mi się przekonać właścicieli budynku, by zgodzili się aby można było wybić tu okno. Ale jakoś się udało i jako jedyna masz teraz ten widok.
- Ty urządziłeś ten pokój?
- Z pomocą Emmy.
Poczułam jak Zayn łapie mnie za biodra i odwraca w swoją stronę. Spojrzałam mu w oczy i w końcu byłam mu gotowa powiedzieć co czuję
- Kocham cię. - Powiedziałam.
Przybliżył swoją twarz do mojej. Był tak blisko, że poczułam jego ciepło.
- Ej chodźcie. - przerwał nam Liam, który akurat stanął w drzwiach. - Zaraz nie będzie twojego tortu Lucy, bo wszyscy się uparli, że muszą spróbować i na tym oczywiście się nie skończyło.
Liam odszedł i zostaliśmy znowu tylko we dwójkę. Dałam Zaynowi całusa w policzek i poszłam za Liamem. Jednak zaraz poczułam, że Zayn łapie mnie za rękę i wspólnie weszliśmy na dach.
*Emma*
07.07.2012Właśnie na dach przybyła nasza solenizantka. W końcu zrozumiałam czemu tak tu uwielbia przesiadywać. To miejsce ma swój urok. Spojrzałam na Lucy, widać było że jest szczęśliwa. Cieszyłam się z jej szczęścia. Czułam na sobie czyjeś spojrzenie. Łatwo było zgadnąć, że to Harry. Podeszłam do jubilatki, uciekając tym przed męczącym spojrzeniem. Zayn od razu odszedł dając mi wolną przestrzeń.
- Wszystkiego naj. - powiedziałam i przytuliłam Lucy.
- Dziękuje za wspaniały prezent.
- Cieszę się, że ci spodobał.
- Chodź pójdziemy po coś do picia na dół. - zwróciła się do mnie, na co przytakująco kiwnęłam głową.
Dziewczyna podeszła do Zayna, szepnęła mu coś na ucho, a chłopak dał jej klucze do mieszkania. Udałam się razem z nią do mieszkania Zayna. Wzięłyśmy jakieś napoje bezalkoholowe, bo była dopiero 13 i jakieś przekąski. Chciałam już wychodzić, ale w przedpokoju znalazłam się naprzeciwko Zayna i Harry'ego. Ten pierwszy wziął ode mnie jedzenie i razem z Lucy wyszli zamykając drzwi na klucz, nie zdążyłam nawet zareagować. Harry przybliżył się do mnie, a ja cofnęłam się do tyłu, niestety natrafiłam na ścianę. Chłopak oparł ręce tak, że moja głowa znajdowała się pomiędzy nimi. Wywinęłam się pod jego ręką i od razu poszłam na balkon.
- Zabiję cię Lucy. - krzyknęłam.
Usłyszałam śmiechy z dachu, ale również ze środka mieszkania.
- Prędzej mi podziękujesz. - odkrzyknęła.
Pomarzyć wielka rzecz, ale prędzej się utopię niż przyznam jej rację w tej kwesti. Usiadłam na krześle, a Harry usiadł w salonie przed telewizorem. Siedziałam tak i siedziałam, aż nagle coś zaczęło kapać na mnie z góry. Spojrzałam tam i po chwili byłam cała mokra. Ten idiota Louis wylał na mnie jakiś napój.
- Tomlinson zabiję cię, kiedy się stąd uwolnię. - krzyknęłam.
Miałam już dość tych podchodów. Weszłam do mieszkania, a Harry wybuchnął śmiechem na mój widok. Minęłam go bez słowa i poszłam do łazienki. Zdjęłam z siebie mokrą bluzkę, a spodnie zostawiłam, bo nie były tak bardzo mokre. Dopiero wtedy zorientowałam się, że nie mam się w co przebrać. Brawa za moją inteligencję. Nałożyłam na ramiona ręcznik i po cichutku poszłam do sypialni, by znaleźć jakąś bluzkę Zayna, a jak szczęście dopiszę to może Lucy. Mam nadzieję, że Harry mnie nie zauważył.
*Harry*
07.07.2012
Cały czas siedziałem na kanapie przed telewizorem. Usłyszałem trzask zamykanych drzwi. Zerknąłem tam, a przed oczami mignęła mi Emma w spodniach i ręczniku po czym weszła do drugiego pokoju. Pewnie teraz tam będzie się ukrywać. Nie mam zamiaru jej na to pozwolić. Wstałem i udałem się w kierunku drugiego pokoju. Już miałem zapukać, kiedy drzwi się otworzyły i stanąłem twarzą w twarz z Emmą. Dziewczyna miała na sobie jakąś przydużą bluzkę, ominęła mnie i udała się na powrót do salonu. Jednak nie poszła na balkon, tylko usiadła na sofie. Wybrałem miejsce obok niej lecz z pewnym dystansem. Siedzieliśmy w ciszy oglądając jakiś nudnawy film.
- Musimy pogadać. - powiedziałem.
Kiwnęła tylko głową na potwierdzenie, nie zaszczycając mnie nawet spojrzeniem.
- Słuchaj Em, nie wiem kurcze od czego zacząć.
- Najlepiej od początku.
- Nie przerywaj mi.
Wzruszyła tylko ramionami.
- Em naprawdę mi się podobasz. - wykrztusiłem z siebie w końcu.
- I co związku z tym? - powiedziała, a mnie zamurowało.
- I co? Ty żartujesz?
- Nie żartuje. Mi też wielu ludzi się podoba.
Zabrakło mi słów. Wstałem i poszedłem na balkon.
- Lucy możesz już otworzyć. - krzyknąłem.
Po paru minutach usłyszałem dźwięk przekręcanych kluczy. Bez słowa minąłem Lucy w drzwiach i wyszedłem z mieszkania. Nie chciało mi się przebywać w towarzystwie, więc poszedłem do siebie. Walnąłem się w sypialni na łóżko. Po kilku minutach ktoś się do mnie dosiadł.
- Co się stało? - spytał się Lou.
- Olała mnie.
- A może więcej szczegółów?
- Powiedziałem jej, że mi się podoba, na to ona, że jej też się wiele osób podoba.
Louis wybuchnął śmiechem przez co dostał poduszką ode mnie. Chłopak, gdy się uspokoił ponownie się odezwał.
- Harry ona daje ci widoczne znaki, że masz się o nią postarać, a ty co robisz? Podajesz się.
- Czasami mnie dobija rozum kobiet.
- Przykre. Na szczęście ja nie mam takich problemów.
- No to mnie pocieszyłeś.
- Harold nie marudź, a teraz wstań i wracamy na górę. W końcu to urodziny Lucy, chyba nie chcesz jej zrobić przykrości i przy tym narażając się na gniew Zayna.
Zaśmiałem się i wstałem. Razem z Lou wróciliśmy na dach.
********************************************************************
Jest 12 rozdział. Jak obiecałam nie wymuszam na was komentarzy, ale uwielbiam je czytać, więc będzie miło. Osobiście wydaje mi się, że coraz gorzej mi to pisanie wychodzi, ale szczegół. A wam jak się podoba rozdział?
strasznie podoba mi się twój sposób pisania . Taki.. dorosły :D Aż chce się czytać .Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuń[ i-hate-you-honey1d.blogspot.com ]
Fajnie że Lucy będzie z nimi mieszkać:) ale nie zrozumiałam Emmy.. tylko dlatego że nie pamiętam co było ostatnio między Hazzą i nią ;P tak ogólnie to nawet mi się podoba :) a gdyby to nie było wielkim problemem to poprosiła bym o coś takiego 'w poprzednim odc: .. ' wiem, głupie i nie musisz tego robić, ale było by mi miło bo czasu starcza mi na tyle by przeczytać nowy rozdział a nie na niego i kilka poprzednich :P
OdpowiedzUsuńZ góry wielkie dzięki xx
@torallisx3
Ciekawy pomysł, pomyśle nad tym.
UsuńNo to komentuję :D
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba, szkoda, ze taki krótki ;c Harry zjebał po całości, no, ale cóż, bywa. Mam nadzieję, że to naprawi ;) A Zayn i Lucy? Huhuhu fajnie, fajnie :D
Czkam na next! xx
[http://xeverlastinglovex.blogspot.co.uk/]
[http://holdmetight-vick.blogspot.co.uk/]
Cudownie. Cholernie cudownie. Potrzebuje więcej i więcej.! A więc czekam na next'a :D
OdpowiedzUsuńSwietny jest rozdzial i czekam na nastepny. Szczerze najbardziej ciekawi mnie wlasnie watek Emmy i Harry'ego wiec z niecierpliwoscia czekam na to co sie miedzy nimi wydarzy :D <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i wcale ci nie wychodzą gorzej :D wychodzą wspaniale :D Czekam na następny rozdział xD
OdpowiedzUsuńfajny i czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńMnie osobiścię podoba się bardzo. Czekam na kolejny rozdział. Jestem bardzo ciekawa co będzie z Emmą i Harrym? ((:
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ;d ... ciekawi mnie co będzie z Emmą i Harrym, mam nadzieje że szybko coś o tym napiszesz
OdpowiedzUsuńcudowny :) i czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńzycze weny ;d
zapraszam do czytania i komentowania
http://69-imagination.blogspot.com/
super.... czekam na kolejne tylko prosze nie trzymaj mnie w niepewności xd
OdpowiedzUsuńRozdział jest jak zwykle.. cudny! Czekam na nn
OdpowiedzUsuńswietne:)
OdpowiedzUsuńCudny rozdział. Czy mogła byś w następnym opisaćimprezę urodzinową jeśli taka będzie ? :D
OdpowiedzUsuńWybacz mi, ale nie będzie.
UsuńFajny rozdział, tylko co z Emmą i Hazzą?! :DD Ania. <3
OdpowiedzUsuńWcale ci gorzej nie wychodzi, jest cudownie ;)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba. Nie podoba mi się tylko piosenka na górze, a właściwie nie piosenka tylko wokalista, którego jakoś za nadto nie lubię. ;)
Czekam na następny.;)
Pozdrawiam.!
[wspolnykierunek.blogspot.com]
hehe fajne ;d
OdpowiedzUsuńZajebiste opowiadanie. : )
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału <3
notyourbuisnes.blogspot.com
Dziewczyno! Jesteś genialna! Serio :) Te opowiadanie jest cudowne. Bardzo mi się podoba i nie tylko mnie ;) Nie mogę się doczekać kolejnego :) Zapraszam na mojego bloga http://new-life-with-1d.blogspot.com/ trochę cienko idzie...
OdpowiedzUsuńUUU wielbiam to opowiadanie kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńHeej! Przypadkowo znalazłam Twojego bloga i mi się podoba, mimo, iz nie przeczytalam jeszcze całego (utknęłam na 10 rozdziale!) xD
OdpowiedzUsuńMogłabyć mnie jakoś informowac o nn?
Mój TT : @UbNormal_95
albo bezpośrednio na bloga : http://i-should-have-kissed-you-baby.blogspot.com/
Łączy nas ta sama nazwa xD <3