*Zayn*
03.08.2012
Jak co rano od dwóch tygodni poszedłem do mieszkania naprzeciwko. Lucy jak zwykle nie zamknęła drzwi na klucz. Była już przyzwyczajona do moich niespodziewanych wejść. Znalazłem ją w kuchni. Akurat robiła śniadanie.
- Też chcesz coś zjeść? - spytała się mnie, kiedy wszedłem.
- A co będzie?
- Naleśniki.
- Z samego rana?
- Tak. Mam ochotę na coś słodkiego.
- Oto jestem. W końcu jestem słodki.
Dziewczyna parsknęła i pokręciła głową.
- I jak zawsze skromny. - odezwała się.
- Wiadomo.
Podszedłem do niej i pocałowałem w policzek. Jak zawsze pojawił się tam lekki rumieniec.
- Gotowa na dzisiejszy wyjazd? - spytałem się jej.
- Cały czas się zastanawiam czy to dobry pomysł.
- Pewnie, że dobry, a czemu by nie?
- Jakoś mi tak niezręcznie będzie.
- Przesadzasz.
Cały czas przyglądałem się jej. Była bardzo skupiona na smażeniu, mimo że nie za bardzo jej to wychodziło. Stanąłem za nią i oparłem brodę o jej ramię.
- Będziesz się tak patrzył? - spytała się mnie.
Przytaknąłem głową przez co skończyła piec. Na talerzu miała tylko dwa naleśniki. Odsunęła się ode mnie, usiadła przy stole i zaczęła jeść.
- A dla mnie?
- Chciałeś patrzeć, więc patrz.
- Zayn! - usłyszeliśmy krzyk z przedpokoju.
- W kuchni. - krzyknęłem.
Przyjrzałem się Lucy, była jakaś zamyślona. Niestety nie zdążyłem się dowiedzieć dlaczego, bo do pomieszczenia wszedł Liam.
- Przyszedłem wam powiedzieć, że ustaliliśmy jak jedziemy. Więc tak Louis, Niall, El i Harry jadą samochodem Lou, wy i Emma ze mną. Za godzinę czekam na was w samochodzie. - powiedział i wyszedł.
Usłyszałem brzdęk widelca i odwróciłem wzrok w kierunku Lucy. Dziewczyna chciała bez słowa wyjść, minęła mnie, ale ja złapałem ją za nadgarstek i odwróciłem w moim kierunku.
- Lu co się stało?
- Denerwuję się Zayn.
- Czym?
- A jak myślisz?
Uśmiechnąłem się pod nosem. Już doskonale wiedziałem co ją gryzie. Złapałem ją za podbródek i na kierunkowałem jej oczy na moje.
- Lu pokochają cię od razu, tak jak ja. Nie denerwuj się, moja mama nie jest taka zła. - powiedziałem i delikatnie ją pocałowałem.
*Godzinę później*
- Torba jest, dokumenty są, telefon jest. - słyszałem Lucy, która jeszcze raz wszystko sprawdzała stojąc nad bagażnikiem.
Ja stałem obok niej, a Emma i Liam już siedzieli w samochodzie.
- Lu na pewno wszystko jest.
Złapałem ją za ramiona, zamknąłem bagażnik, posadziłem dziewczynę na tylnych siedzeniach i usiadłem obok niej.
- Wiecie co chyba pójdę sprawdzić czy zamknęłam mieszkanie. - powiedziała Lucy i chciała wysiąść.
- Zamknęłaś. - powiedzieliśmy we trójkę, przez co się zatrzymała.
- Byłaś chyba już 4 razy sprawdzać drzwi. - przypomniała jej Emma.
- Dobra jedziemy. - powiedział Liam i w końcu odjechaliśmy.
Wyruszyliśmy do mojej i chłopaków rodzinnej miejscowości Dunbar, miasta położonego nad morzem. Po 9 godzinach, kiedy słońce zachodziło byliśmy już w dawno niewidzianych przeze mnie stronach. Spojrzałem na dziewczynę, której głowa spoczywała na moich kolanach. Lucy poddenerwowana i zmęczona usnęła.
- Em ciebie podwieźć do Harry'ego? - spytał się jej Liam.
- Nie, zawieś mnie do jakiegoś hotelu.
- Czemu?
- Harry zaprosił mnie na wesele, ale do domu już nie, więc rozumiecie.
- Jedziemy do mnie tak przenocujesz.
- Zayn, nie trzeba.
- Nie przesadzaj Em. Poza tym Lucy będzie raźniej jak będzie miała ciebie pod ręką.
Po 10 minutach zatrzymaliśmy się pod moim domem.
- Wejdźcie do środka, a ja zajmę się Lucy. - powiedziałem do Liama i Emmy.
Zrobili to o co poprosiłem.
- Lu. - szepnąłem do ucha mojej dziewczyny. - Wstawaj.
- Czemu? - spytała się zaspana.
- Jesteśmy na miejscu.
Dziewczyna położyła się na plecach i spojrzała na mnie z paniką w oczach. Schyliłem się i pocałowałem. Myślałem, że zdenerwowanie mnie odepchnie, ale zaskoczyła mnie. Przyciągnęła mnie bliżej siebie. Zawzięcie wtopiła się w moje usta. Niestety przerwało nam pukanie w szybę. Spojrzałem tam. Stała tam Aria. Ja ją uduszę, że przerwała nam w takim momencie. Moja siostra zdziwiona patrzyła na Lucy, a ta jak z procy wyleciała z samochodu prosto w objęcia Ari. Ja także wysiadłem i trochę zdezorientowany patrzyłem na dwie dziewczyny.
- Wy się znacie? - spytałem trochę głupkowato.
- Tak. - odpowiedziała Lucy i obydwie stanęły naprzeciwko mnie.
- Skąd?
- Jak kiedyś byłam tu na święta to Aria i Jess się zaprzyjaźniły i o to cała historia.
- Mogłyście mi powiedzieć, że się znacie.
- Jak byś powiedział, że twoja dziewczyna Lucy to kuzynka Louisa to byś wiedział. - powiedziała Aria.
- A nie mówiłem?
- Nie idioto. - powiedziała moja siostra i weszła do budynku.
Lucy lekko uśmiechnięta stała nadal wpatrzona we mnie.
- Pierwsze koty za płoty. - powiedziała.
Złapałem ją za rękę i wprowadziłem do domu. Te same ściany, ten sam zapach unoszący się w powietrzu.
- Zayn. - usłyszałem obok siebie głos mamy, która od razu mnie uścisnęła.
- Mamuś. - powiedziałem, przytulając ją do siebie jedną ręką.
Moja rodzicielka dopiero po chwili zorientowała się, że trzymam kogoś za drugą rękę. Spojrzała na Lucy, podeszła do niej i ją przytuliła. Moja dziewczyna stała jak sparaliżowana.
- Miło mi w końcu cię poznać Lucy. - odezwała się mama.
- Mi panią również.
- Jaka pani. Mów mi Patricia. - powiedziała i poprowadziła moją dziewczynę do kuchni. Poszedłem za nimi.
- Siadaj Zayn. - powiedziała do mnie mama. - Zrobię wam kolację na pewno po takiej podróży jesteście głodni.
- Umieramy z głodu ciociu. - powiedział Liam.
Emma i Lucy zrobiły zdziwioną minę.
- On tak zawsze. - wyjaśniłem im.
Usłyszałem trzask drzwi wejściowych.
- To pewnie Max. - powiedziała Aria.
Jak co rano od dwóch tygodni poszedłem do mieszkania naprzeciwko. Lucy jak zwykle nie zamknęła drzwi na klucz. Była już przyzwyczajona do moich niespodziewanych wejść. Znalazłem ją w kuchni. Akurat robiła śniadanie.
- Też chcesz coś zjeść? - spytała się mnie, kiedy wszedłem.
- A co będzie?
- Naleśniki.
- Z samego rana?
- Tak. Mam ochotę na coś słodkiego.
- Oto jestem. W końcu jestem słodki.
Dziewczyna parsknęła i pokręciła głową.
- I jak zawsze skromny. - odezwała się.
- Wiadomo.
Podszedłem do niej i pocałowałem w policzek. Jak zawsze pojawił się tam lekki rumieniec.
- Gotowa na dzisiejszy wyjazd? - spytałem się jej.
- Cały czas się zastanawiam czy to dobry pomysł.
- Pewnie, że dobry, a czemu by nie?
- Jakoś mi tak niezręcznie będzie.
- Przesadzasz.
Cały czas przyglądałem się jej. Była bardzo skupiona na smażeniu, mimo że nie za bardzo jej to wychodziło. Stanąłem za nią i oparłem brodę o jej ramię.
- Będziesz się tak patrzył? - spytała się mnie.
Przytaknąłem głową przez co skończyła piec. Na talerzu miała tylko dwa naleśniki. Odsunęła się ode mnie, usiadła przy stole i zaczęła jeść.
- A dla mnie?
- Chciałeś patrzeć, więc patrz.
- Zayn! - usłyszeliśmy krzyk z przedpokoju.
- W kuchni. - krzyknęłem.
Przyjrzałem się Lucy, była jakaś zamyślona. Niestety nie zdążyłem się dowiedzieć dlaczego, bo do pomieszczenia wszedł Liam.
- Przyszedłem wam powiedzieć, że ustaliliśmy jak jedziemy. Więc tak Louis, Niall, El i Harry jadą samochodem Lou, wy i Emma ze mną. Za godzinę czekam na was w samochodzie. - powiedział i wyszedł.
Usłyszałem brzdęk widelca i odwróciłem wzrok w kierunku Lucy. Dziewczyna chciała bez słowa wyjść, minęła mnie, ale ja złapałem ją za nadgarstek i odwróciłem w moim kierunku.
- Lu co się stało?
- Denerwuję się Zayn.
- Czym?
- A jak myślisz?
Uśmiechnąłem się pod nosem. Już doskonale wiedziałem co ją gryzie. Złapałem ją za podbródek i na kierunkowałem jej oczy na moje.
- Lu pokochają cię od razu, tak jak ja. Nie denerwuj się, moja mama nie jest taka zła. - powiedziałem i delikatnie ją pocałowałem.
*Godzinę później*
- Torba jest, dokumenty są, telefon jest. - słyszałem Lucy, która jeszcze raz wszystko sprawdzała stojąc nad bagażnikiem.
Ja stałem obok niej, a Emma i Liam już siedzieli w samochodzie.
- Lu na pewno wszystko jest.
Złapałem ją za ramiona, zamknąłem bagażnik, posadziłem dziewczynę na tylnych siedzeniach i usiadłem obok niej.
- Wiecie co chyba pójdę sprawdzić czy zamknęłam mieszkanie. - powiedziała Lucy i chciała wysiąść.
- Zamknęłaś. - powiedzieliśmy we trójkę, przez co się zatrzymała.
- Byłaś chyba już 4 razy sprawdzać drzwi. - przypomniała jej Emma.
- Dobra jedziemy. - powiedział Liam i w końcu odjechaliśmy.
Wyruszyliśmy do mojej i chłopaków rodzinnej miejscowości Dunbar, miasta położonego nad morzem. Po 9 godzinach, kiedy słońce zachodziło byliśmy już w dawno niewidzianych przeze mnie stronach. Spojrzałem na dziewczynę, której głowa spoczywała na moich kolanach. Lucy poddenerwowana i zmęczona usnęła.
- Em ciebie podwieźć do Harry'ego? - spytał się jej Liam.
- Nie, zawieś mnie do jakiegoś hotelu.
- Czemu?
- Harry zaprosił mnie na wesele, ale do domu już nie, więc rozumiecie.
- Jedziemy do mnie tak przenocujesz.
- Zayn, nie trzeba.
- Nie przesadzaj Em. Poza tym Lucy będzie raźniej jak będzie miała ciebie pod ręką.
Po 10 minutach zatrzymaliśmy się pod moim domem.
- Wejdźcie do środka, a ja zajmę się Lucy. - powiedziałem do Liama i Emmy.
Zrobili to o co poprosiłem.
- Lu. - szepnąłem do ucha mojej dziewczyny. - Wstawaj.
- Czemu? - spytała się zaspana.
- Jesteśmy na miejscu.
Dziewczyna położyła się na plecach i spojrzała na mnie z paniką w oczach. Schyliłem się i pocałowałem. Myślałem, że zdenerwowanie mnie odepchnie, ale zaskoczyła mnie. Przyciągnęła mnie bliżej siebie. Zawzięcie wtopiła się w moje usta. Niestety przerwało nam pukanie w szybę. Spojrzałem tam. Stała tam Aria. Ja ją uduszę, że przerwała nam w takim momencie. Moja siostra zdziwiona patrzyła na Lucy, a ta jak z procy wyleciała z samochodu prosto w objęcia Ari. Ja także wysiadłem i trochę zdezorientowany patrzyłem na dwie dziewczyny.
- Wy się znacie? - spytałem trochę głupkowato.
- Tak. - odpowiedziała Lucy i obydwie stanęły naprzeciwko mnie.
- Skąd?
- Jak kiedyś byłam tu na święta to Aria i Jess się zaprzyjaźniły i o to cała historia.
- Mogłyście mi powiedzieć, że się znacie.
- Jak byś powiedział, że twoja dziewczyna Lucy to kuzynka Louisa to byś wiedział. - powiedziała Aria.
- A nie mówiłem?
- Nie idioto. - powiedziała moja siostra i weszła do budynku.
Lucy lekko uśmiechnięta stała nadal wpatrzona we mnie.
- Pierwsze koty za płoty. - powiedziała.
Złapałem ją za rękę i wprowadziłem do domu. Te same ściany, ten sam zapach unoszący się w powietrzu.
- Zayn. - usłyszałem obok siebie głos mamy, która od razu mnie uścisnęła.
- Mamuś. - powiedziałem, przytulając ją do siebie jedną ręką.
Moja rodzicielka dopiero po chwili zorientowała się, że trzymam kogoś za drugą rękę. Spojrzała na Lucy, podeszła do niej i ją przytuliła. Moja dziewczyna stała jak sparaliżowana.
- Miło mi w końcu cię poznać Lucy. - odezwała się mama.
- Mi panią również.
- Jaka pani. Mów mi Patricia. - powiedziała i poprowadziła moją dziewczynę do kuchni. Poszedłem za nimi.
- Siadaj Zayn. - powiedziała do mnie mama. - Zrobię wam kolację na pewno po takiej podróży jesteście głodni.
- Umieramy z głodu ciociu. - powiedział Liam.
Emma i Lucy zrobiły zdziwioną minę.
- On tak zawsze. - wyjaśniłem im.
Usłyszałem trzask drzwi wejściowych.
- To pewnie Max. - powiedziała Aria.
*Emma*
03.08.2012
Po chwili w drzwiach kuchni stanął wysoki, dobrze zbudowany chłopak, a wraz z nim ... Philip! W tym momencie spojrzałam na Lucy i Zayna. Już trzymała go za rękę.
- A to Philip, kuzyn Maxa. - przedstawiła go Aria.
Nasza czwórka nawet się nie odezwała, po prostu byliśmy w szoku. Widać było, że Zayn jest zły. Szczerze nikt nie spodziewał się spotkać tu Philipa.
- Smacznego. - powiedziała pani Patricia stawiając na stole talerz z tuzinem kanapek. Max i Philip dosiedli się do stołu i zrobiło się dosyć niezręcznie.
- Mamo wybacz, ale straciłem apetyt. - powiedział Zayn i wyszedł z kuchni.
Nagle do kuchni wpadł Niall, Harry i Louis.
- Em mogę cię prosić? - odezwał się do mnie Harry.
Kiwnęłam głową i wyszłam z nim na zewnątrz. Usiedliśmy na ławce przy ogrodzeniu.
- Przepraszam cię Em.
- Za co tym razem?
- Wiem, że jesteś na mnie zła za to, że nie zaproponowałem ci abyś spała u mnie. Ale już naprawiam swój błąd. Bierz torbę i idziemy do mnie.
- Jesteś pewny?
- Oczywiście. - powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Niech ci będzie. - odpowiedziałam i poszłam po swoje rzeczy.
Po chwili w drzwiach kuchni stanął wysoki, dobrze zbudowany chłopak, a wraz z nim ... Philip! W tym momencie spojrzałam na Lucy i Zayna. Już trzymała go za rękę.
- A to Philip, kuzyn Maxa. - przedstawiła go Aria.
Nasza czwórka nawet się nie odezwała, po prostu byliśmy w szoku. Widać było, że Zayn jest zły. Szczerze nikt nie spodziewał się spotkać tu Philipa.
- Smacznego. - powiedziała pani Patricia stawiając na stole talerz z tuzinem kanapek. Max i Philip dosiedli się do stołu i zrobiło się dosyć niezręcznie.
- Mamo wybacz, ale straciłem apetyt. - powiedział Zayn i wyszedł z kuchni.
Nagle do kuchni wpadł Niall, Harry i Louis.
- Em mogę cię prosić? - odezwał się do mnie Harry.
Kiwnęłam głową i wyszłam z nim na zewnątrz. Usiedliśmy na ławce przy ogrodzeniu.
- Przepraszam cię Em.
- Za co tym razem?
- Wiem, że jesteś na mnie zła za to, że nie zaproponowałem ci abyś spała u mnie. Ale już naprawiam swój błąd. Bierz torbę i idziemy do mnie.
- Jesteś pewny?
- Oczywiście. - powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Niech ci będzie. - odpowiedziałam i poszłam po swoje rzeczy.
*Lucy*
03.08.2012
Zapukałam do drzwi. Szczerze nie wiem czemu tak zrobiłam. Nie usłyszałam odpowiedzi, ale i tak weszłam do pokoju. Zayn leżał na łóżku i patrzył prosto na mnie. Siadłam obok niego. Jednak on przyciągnął mnie do siebie tak, że teraz leżałam na nim. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową, a on pocałował mnie we włosy. Rozejrzałam się po pokoju. Ściany były w kolorze ciemnej zieleni, a wszystkie meble były drewniane. Miał tu okno, które wychodziło na południe.
- Ładnie tu masz. - powiedziałam do Zayna.
- Normalnie, ale w końcu to mój dom. Zawsze tu inaczej się czuję.
- Wiem co masz na myśli.
Podniosłam się na łokciach i spojrzałam w jego czekoladowe oczy.
- Kocham cię. - powiedzieliśmy jednocześnie.
Uśmiechnęliśmy się. Przybliżyłam się do niego i nasze usta się połączyły. Przygryzł moją dolną wargę, a po chwili nasze języki się spotkały. Nim się zorientowałam to ja leżałam pod nim. Poczułam jego wargi na mojej szyi, a jego rękę na moim udzie. Wiedziałam do czego to zmierza i coraz trudniej było mi się opierać, ale to nie był odpowiedni moment.
- Zayn. - powiedziałam.
Oderwał się od mojej szyi i spojrzał na mnie. Domyślił się, że do niczego nie dojdzie. Nie narzucał się. Położył się obok mnie, ja się w niego wtuliłam i usnęłam.
Zapukałam do drzwi. Szczerze nie wiem czemu tak zrobiłam. Nie usłyszałam odpowiedzi, ale i tak weszłam do pokoju. Zayn leżał na łóżku i patrzył prosto na mnie. Siadłam obok niego. Jednak on przyciągnął mnie do siebie tak, że teraz leżałam na nim. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową, a on pocałował mnie we włosy. Rozejrzałam się po pokoju. Ściany były w kolorze ciemnej zieleni, a wszystkie meble były drewniane. Miał tu okno, które wychodziło na południe.
- Ładnie tu masz. - powiedziałam do Zayna.
- Normalnie, ale w końcu to mój dom. Zawsze tu inaczej się czuję.
- Wiem co masz na myśli.
Podniosłam się na łokciach i spojrzałam w jego czekoladowe oczy.
- Kocham cię. - powiedzieliśmy jednocześnie.
Uśmiechnęliśmy się. Przybliżyłam się do niego i nasze usta się połączyły. Przygryzł moją dolną wargę, a po chwili nasze języki się spotkały. Nim się zorientowałam to ja leżałam pod nim. Poczułam jego wargi na mojej szyi, a jego rękę na moim udzie. Wiedziałam do czego to zmierza i coraz trudniej było mi się opierać, ale to nie był odpowiedni moment.
- Zayn. - powiedziałam.
Oderwał się od mojej szyi i spojrzał na mnie. Domyślił się, że do niczego nie dojdzie. Nie narzucał się. Położył się obok mnie, ja się w niego wtuliłam i usnęłam.
**********************************************************
Rozdział miał być wczoraj, ale internet odmówił mi posłuszeństwa, więc wybaczcie. Co do tego rozdziału to nie wiem co mi odbiło, żeby postać Philipa się pojawiła, ale podoba mi się zazdrosna strona Zayna, więc tak to zostawiłam. Mam nadzieję, że rozdział choć trochę się podoba. I piosenka nie pasuje, ale mi się podoba więc ją wstawiłam.
oh cudowny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńTak, postać zazdrosnego Zayna, jest jak najbardziej słodka. :D
Czekam na next'a. :D
boskie. uwielbiam cię!!! :*
OdpowiedzUsuńfaajny rozdział jak każdy !! :D
OdpowiedzUsuńWspaniałe ;d.
OdpowiedzUsuńsuper! ja bym się nie opierała Zayn'owi <333
OdpowiedzUsuńI dobrze , przynajniej Zayn wie że nie jest łatwa ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny...Czekam na następny rozdział;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog który piszę z koleżanką
www.ourcrazyholiday.blogspot.com
Jejku, jak fajnie :D Zayn jest przeuroczy. Ania. <3
OdpowiedzUsuńCudowny :D
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita, uwielbiam tego bloga ChceChceChce następny rozdział teraz ! ♥ http://and-i-need-you-here-with-me-now.blogspot.com/ ZAPRASZAM ♥
OdpowiedzUsuńKocham ;D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, może przypadnie ci do gustu ;] Miło będzie jeśli zostawisz komentarz ^^ http://music-is-my-life-forever.blogspot.com/ Wczoraj wyszedł 4 rozdział ♥
KOCHAM :* ...świetny rozdzialik
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się twoje opowiadanie ! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział ;)
świetne ;D
OdpowiedzUsuń+obserwuję ;)
=zapraszam do mnie :)