*Liam*
10.11.2012
- A ty co się tak stroisz? - zapytał się mnie Niall, który akurat wszedł do mojego mieszkania.
- Wychodzę. - odpowiedziałem.
- Gdzie?
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć.
- Idziesz na randkę.
- Skąd...
- ...wiem? To proste. Nowa koszula + uśmiech na pół twarzy = randka. Co to za szczęściara?
- Nie znasz.
- Ale z chęcią ją poznam.
- Nie masz nikogo innego do dręczenia?
- No właśnie nie. Harry jest u Emmy, Lou gdzieś wyszedł z Eleanor, a Zayn nadal użala się nad sobą i wolę mu się nie narażać.
- Jak tak dalej pójdzie to będzie trzeba im pomóc.
- Komu?
- Zaynowi i Lucy, Niall.
- No tak. A powracając do tematu to gdzie idziesz na tą randkę?
- Do tej nowej knajpki na mieście niedaleko London Eye.
- Jeszcze tam nie byłem.
Nic na to nie odpowiedziałem, a Niall zaczął się nad czymś zastanawiać.
- Mam świetny pomysł. - powiedział mój przyjaciel.
- Już się boję.
- Hahaha. Bardzo śmieszne. Chcesz usłyszeć mój genialny pomysł czy nie?
- Mów.
- Pójdziemy dzisiaj na podwójna randkę.
- Co???
- No ty i twoja znajoma i ja z Amandą.
- Niall to jest...
- ...świetny pomysł, wiem.
- Nie to...
- Idę zadzwonić do Amandy, przebiorę się i zaraz tu wracam.
Niall od razu wyszedł i nawet nie zdążyłem zareagować. Nie do końca przypadł mi do gustu ten pomysł. To miała być druga randka z Hayley, a teraz to będzie podwójna randka z wiecznym głodomorem i jego dziewczyną. Chyba, że uda mi się przed nim uciec.
*Półtorej godziny później*
Udało mi się niepostrzeżenie wymknąć Niallowi. Od godziny chodzę po mieście. Właśnie idę w kierunku umówionego miejsca. Kiedy wszedłem do restauracji od razu szukałem wzrokiem Hayley. I ją odnalazłem, niestety nie siedziała sama.
- Co wy tu robicie? - zapytałem się Nialla i Amandy, kiedy podszedłem do stolika, przy którym siedzieli w trójkę.
- Tak jak mówiłem podwójna randka. - odpowiedział Niall.
Usiadłem obok Hayley. Widać było, że cała trójka dobrze się dogaduje. Kiedy Niall poszedł do toalety, Amanda zwróciła się do nas.
- Wybaczcie Niallowi i mi, ze tak doczepiliśmy się do was. Zaraz go zabieram i zostawiamy was samych. - powiedziała.
- Nic się nie stało. - odpowiedziała Hayley.
Gdy chłopak wrócił po jakimś sposobem Amandzie udało się go przekonać, aby we dwoje wyszli. Gdy w końcu tak się stało zostałem sam z Hayley. Zapłaciłem za kolację i wyszliśmy z restauracji. W czasie drogi rozmawialiśmy o najróżniejszych rzeczach. Cały czas pragnąłem ją lepiej poznać.
- Tu mieszkam. - powiedziała dziewczyna, kiedy doszliśmy do jednego z apartamentowców.
- Przepraszam cię za tą randkę, nia tak miało być.
- Było wspaniale. Dziękuje.
Dziewczyna stanęła na palcach i pocałowała mnie w policzek, a następnie weszła do budynku. Stałem chwilę po czym ruszyłem uśmiechnięty do domu.
- A ty co się tak stroisz? - zapytał się mnie Niall, który akurat wszedł do mojego mieszkania.
- Wychodzę. - odpowiedziałem.
- Gdzie?
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć.
- Idziesz na randkę.
- Skąd...
- ...wiem? To proste. Nowa koszula + uśmiech na pół twarzy = randka. Co to za szczęściara?
- Nie znasz.
- Ale z chęcią ją poznam.
- Nie masz nikogo innego do dręczenia?
- No właśnie nie. Harry jest u Emmy, Lou gdzieś wyszedł z Eleanor, a Zayn nadal użala się nad sobą i wolę mu się nie narażać.
- Jak tak dalej pójdzie to będzie trzeba im pomóc.
- Komu?
- Zaynowi i Lucy, Niall.
- No tak. A powracając do tematu to gdzie idziesz na tą randkę?
- Do tej nowej knajpki na mieście niedaleko London Eye.
- Jeszcze tam nie byłem.
Nic na to nie odpowiedziałem, a Niall zaczął się nad czymś zastanawiać.
- Mam świetny pomysł. - powiedział mój przyjaciel.
- Już się boję.
- Hahaha. Bardzo śmieszne. Chcesz usłyszeć mój genialny pomysł czy nie?
- Mów.
- Pójdziemy dzisiaj na podwójna randkę.
- Co???
- No ty i twoja znajoma i ja z Amandą.
- Niall to jest...
- ...świetny pomysł, wiem.
- Nie to...
- Idę zadzwonić do Amandy, przebiorę się i zaraz tu wracam.
Niall od razu wyszedł i nawet nie zdążyłem zareagować. Nie do końca przypadł mi do gustu ten pomysł. To miała być druga randka z Hayley, a teraz to będzie podwójna randka z wiecznym głodomorem i jego dziewczyną. Chyba, że uda mi się przed nim uciec.
*Półtorej godziny później*
Udało mi się niepostrzeżenie wymknąć Niallowi. Od godziny chodzę po mieście. Właśnie idę w kierunku umówionego miejsca. Kiedy wszedłem do restauracji od razu szukałem wzrokiem Hayley. I ją odnalazłem, niestety nie siedziała sama.
- Co wy tu robicie? - zapytałem się Nialla i Amandy, kiedy podszedłem do stolika, przy którym siedzieli w trójkę.
- Tak jak mówiłem podwójna randka. - odpowiedział Niall.
Usiadłem obok Hayley. Widać było, że cała trójka dobrze się dogaduje. Kiedy Niall poszedł do toalety, Amanda zwróciła się do nas.
- Wybaczcie Niallowi i mi, ze tak doczepiliśmy się do was. Zaraz go zabieram i zostawiamy was samych. - powiedziała.
- Nic się nie stało. - odpowiedziała Hayley.
Gdy chłopak wrócił po jakimś sposobem Amandzie udało się go przekonać, aby we dwoje wyszli. Gdy w końcu tak się stało zostałem sam z Hayley. Zapłaciłem za kolację i wyszliśmy z restauracji. W czasie drogi rozmawialiśmy o najróżniejszych rzeczach. Cały czas pragnąłem ją lepiej poznać.
- Tu mieszkam. - powiedziała dziewczyna, kiedy doszliśmy do jednego z apartamentowców.
- Przepraszam cię za tą randkę, nia tak miało być.
- Było wspaniale. Dziękuje.
Dziewczyna stanęła na palcach i pocałowała mnie w policzek, a następnie weszła do budynku. Stałem chwilę po czym ruszyłem uśmiechnięty do domu.
*Zayn*
17.11.2012
-Zayn. - usłyszałem kogoś krzyk.
Rozejrzałem się. Zobaczyłem moich czterech najlepszych przyjaciół patrzących na mnie z uwagą.
- Co? - zapytałem się.
- Była twoja kolej. - odpowiedział Louis.
- Na co?
- Mamy próbę, pamiętasz? - powiedział już lekko wkurzony Harry.
- Przepraszam. Już jestem.
Kolejna próba i kolejne te same słowa do zaśpiewania. Nie miałem już na to sił. Pragnąłem tylko odzyskać Lucy.
- Napiszmy jakąś nową piosenkę. - powiedziałem, przerywając tym samym próbę.
- Teraz? - zapytał się Niall.
- Tak.
- Ty już zupełnie postradałeś zmysły. - powiedział Harry. - To, że nie umiesz się skupić nie oznacza, że teraz każdy z nas ma rzucać wszystko, bo ty tak chcesz.
- Harry! - powiedział Liam.
- No co? Niech w końcu usłyszy prawdę. - zwrócił się do niego Harry, po czym odezwał się do mnie. - Zayn nie jesteś pępkiem świata. Więc zobacz, że nie tylko ty się liczysz. Szczerze nie dziwię się, że Lucy od ciebie uciekła. Pewnie miała dosyć tego, że jesteś cholernym egoistą.
Nie wytrzymałem i po prostu rzuciłem się na niego. Liam widząc doskonale moją reakcję zatrzymał mnie przed uderzeniem Harry'ego.
- Macie się obydwaj uspokoić. - krzyknął Lou na mnie i na Harry'ego.
- Wracamy do domu. - powiedział spokojniejszym tonem Liam.
- Przejdę się. - powiedziałem.
Wyszedłem z sali prób na zatłoczoną ulicę. Szedłem co dziwne w spokoju, gdy po jakimś czasie ktoś mnie zatrzymał.
- Szybciej się nie da iść? - spytał się Niall.
- Co chcesz?
- Chciałem ci pomóc przy tej piosence.
- Rozumiem.
- Masz jakiś pomysł?
- Mam.
- No to mów.
- "I'll be here, by your side
No more fears, no more crying
But if you walk away
I know I'll fade
Cause there is nobody else."
- Świetne. - ocenił Niall.
- Tylko tyle.
- Wymyślimy resztę tekstu i melodie. To będzie hit.
- wieczny optymista.
- No przecież.
Szliśmy dalej i dopiero teraz zauważyłem, że jestem przy domu Lucy.
- Idź do niej. - usłyszałem obok siebie głos mojego przyjaciela.
Spojrzałem na niego. Uśmiechał się przyjaźnie i kiwnął głową w stronę domu. Po chwili byłem przy drzwiach. Głęboki wdech.
-Zayn. - usłyszałem kogoś krzyk.
Rozejrzałem się. Zobaczyłem moich czterech najlepszych przyjaciół patrzących na mnie z uwagą.
- Co? - zapytałem się.
- Była twoja kolej. - odpowiedział Louis.
- Na co?
- Mamy próbę, pamiętasz? - powiedział już lekko wkurzony Harry.
- Przepraszam. Już jestem.
Kolejna próba i kolejne te same słowa do zaśpiewania. Nie miałem już na to sił. Pragnąłem tylko odzyskać Lucy.
- Napiszmy jakąś nową piosenkę. - powiedziałem, przerywając tym samym próbę.
- Teraz? - zapytał się Niall.
- Tak.
- Ty już zupełnie postradałeś zmysły. - powiedział Harry. - To, że nie umiesz się skupić nie oznacza, że teraz każdy z nas ma rzucać wszystko, bo ty tak chcesz.
- Harry! - powiedział Liam.
- No co? Niech w końcu usłyszy prawdę. - zwrócił się do niego Harry, po czym odezwał się do mnie. - Zayn nie jesteś pępkiem świata. Więc zobacz, że nie tylko ty się liczysz. Szczerze nie dziwię się, że Lucy od ciebie uciekła. Pewnie miała dosyć tego, że jesteś cholernym egoistą.
Nie wytrzymałem i po prostu rzuciłem się na niego. Liam widząc doskonale moją reakcję zatrzymał mnie przed uderzeniem Harry'ego.
- Macie się obydwaj uspokoić. - krzyknął Lou na mnie i na Harry'ego.
- Wracamy do domu. - powiedział spokojniejszym tonem Liam.
- Przejdę się. - powiedziałem.
Wyszedłem z sali prób na zatłoczoną ulicę. Szedłem co dziwne w spokoju, gdy po jakimś czasie ktoś mnie zatrzymał.
- Szybciej się nie da iść? - spytał się Niall.
- Co chcesz?
- Chciałem ci pomóc przy tej piosence.
- Rozumiem.
- Masz jakiś pomysł?
- Mam.
- No to mów.
- "I'll be here, by your side
No more fears, no more crying
But if you walk away
I know I'll fade
Cause there is nobody else."
- Świetne. - ocenił Niall.
- Tylko tyle.
- Wymyślimy resztę tekstu i melodie. To będzie hit.
- wieczny optymista.
- No przecież.
Szliśmy dalej i dopiero teraz zauważyłem, że jestem przy domu Lucy.
- Idź do niej. - usłyszałem obok siebie głos mojego przyjaciela.
Spojrzałem na niego. Uśmiechał się przyjaźnie i kiwnął głową w stronę domu. Po chwili byłem przy drzwiach. Głęboki wdech.
*Lucy*
17.11.2012
Usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Zeszłam na dół. Rodziców nie było, bo pojechali na zakupy z Jakiem, a Jess razem z Natem gdzieś łazi po mieście. Otworzyłam drzwi i zamarłam. Ciemnobrązowe tęczówki wpatrywały się we mnie. Nie byłam w stanie się ruszyć ani nic powiedzieć.
- Lucy. - usłyszałam, a moje serce już zupełnie oszalało.
- O co chodzi?
- Mogę wejść?
Zastanowiłam się nas tym przez chwilę, aż w końcu odsunęłam się z wejścia i wpuściłam go do środka.
- Słucham cię Zayn. - powiedziałam na tyle spokojnie na ile byłam w stanie.
Chłopak usiadł na kanapie, a ja naprzeciwko niego. Lecz nie mogłam na niego spojrzeć, bo wiedziałam, że jeśli tak zrobię to obojętnie co powie i tak mu ulegnę.
- O co tak naprawdę nam poszło? - spytał się mnie.
- O to, że ja cię okłamałam, a ty mi nie ufałeś. - odpowiedziałam i sama się zdziwiłam opanowaniem w moim głosie.
- Ja nie potrafię tak bez ciebie. - powiedział.
- Zayn błagam.
- To za daleko się potoczyło. Kocham cię Lu i ja już bez ciebie nie wytrzymuje.
- Dla mnie to też nie jest łatwe.
- Więc błagam cię wróć do mnie.
- Ty nadal nic nie rozumiesz.
- Wiem, że jestem cholernym egoistą.
- Ale ja...
- Wiem, że o mnie tak myślisz i nie tylko ty.
- To nie tak.
- Wiem, że czasami przesadzam i to jest dla ciebie denerwujące, ale ja staram się nad tym panować.
Siedziałam i zastanawiałam się.
- Nie musisz dzisiaj nic na to odpowiadać. Tylko błagam przyjść jutro na nasz koncert. Tylko o to jedno cię proszę.
Chłopak podszedł do mnie, kucnął przede mną i położył swoją głowę na moich kolanach. Chciałam go dotknąć. Pragnęłam by mnie przytulił, pocałował.
- Dobrze przyjdę, obiecuję. - powiedziałam tylko.
Zayn pocałował mnie w policzek i wyszedł. Siedziałam przez chwilę. Po czym nawet tego nie kontrolując chciałam za nim wybiec. Jednak nie byłam w stanie. Nie wiem czemu. Oparłam się o drzwi, zsunęłam się po nich i zaczęłam płakać ze swojej beznadziejności.
Usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Zeszłam na dół. Rodziców nie było, bo pojechali na zakupy z Jakiem, a Jess razem z Natem gdzieś łazi po mieście. Otworzyłam drzwi i zamarłam. Ciemnobrązowe tęczówki wpatrywały się we mnie. Nie byłam w stanie się ruszyć ani nic powiedzieć.
- Lucy. - usłyszałam, a moje serce już zupełnie oszalało.
- O co chodzi?
- Mogę wejść?
Zastanowiłam się nas tym przez chwilę, aż w końcu odsunęłam się z wejścia i wpuściłam go do środka.
- Słucham cię Zayn. - powiedziałam na tyle spokojnie na ile byłam w stanie.
Chłopak usiadł na kanapie, a ja naprzeciwko niego. Lecz nie mogłam na niego spojrzeć, bo wiedziałam, że jeśli tak zrobię to obojętnie co powie i tak mu ulegnę.
- O co tak naprawdę nam poszło? - spytał się mnie.
- O to, że ja cię okłamałam, a ty mi nie ufałeś. - odpowiedziałam i sama się zdziwiłam opanowaniem w moim głosie.
- Ja nie potrafię tak bez ciebie. - powiedział.
- Zayn błagam.
- To za daleko się potoczyło. Kocham cię Lu i ja już bez ciebie nie wytrzymuje.
- Dla mnie to też nie jest łatwe.
- Więc błagam cię wróć do mnie.
- Ty nadal nic nie rozumiesz.
- Wiem, że jestem cholernym egoistą.
- Ale ja...
- Wiem, że o mnie tak myślisz i nie tylko ty.
- To nie tak.
- Wiem, że czasami przesadzam i to jest dla ciebie denerwujące, ale ja staram się nad tym panować.
Siedziałam i zastanawiałam się.
- Nie musisz dzisiaj nic na to odpowiadać. Tylko błagam przyjść jutro na nasz koncert. Tylko o to jedno cię proszę.
Chłopak podszedł do mnie, kucnął przede mną i położył swoją głowę na moich kolanach. Chciałam go dotknąć. Pragnęłam by mnie przytulił, pocałował.
- Dobrze przyjdę, obiecuję. - powiedziałam tylko.
Zayn pocałował mnie w policzek i wyszedł. Siedziałam przez chwilę. Po czym nawet tego nie kontrolując chciałam za nim wybiec. Jednak nie byłam w stanie. Nie wiem czemu. Oparłam się o drzwi, zsunęłam się po nich i zaczęłam płakać ze swojej beznadziejności.
*Harry*
17.11.2012
- Przesadziłeś. - powiedział do mnie Louis, kiedy wróciliśmy do domu i weszliśmy wraz z Liamem do mojego mieszkania.
- Po prostu się wkurzyłem. - odpowiedziałem.
- A ty byś chciał coś takiego usłyszeć, gdybyś rozstał się z Emmą?
Pomyślałem nad tym przez chwilę.
- Lou czy ty zawsze musisz tak działać na moją psychikę? - spytałem się.
- Inaczej byś się pogubił.
Usiedliśmy w salonie. Po jakimś czasie do pomieszczenia wszedł Niall, a za nim Zayn.
- Zayn... - zacząłem.
- Miałeś rację. - przerwał mi. - Nawet Lucy się z tobą zgadza.
- O czym ty mówisz? - zainteresował się Liam.
- Rozmawiał z nią. - odpowiedział Niall. - Zgodziła się przyjść jutro na nasz koncert. Więc teraz zabieramy się do roboty i kończymy piosenkę Zayna. Mówię wam jest świetna. Jakby dało radę jutro byśmy ją zaśpiewali.
- Nie wiem czy producenci, menadżer się na to zgodzą. - zauważył Liam.
- Jeśli się nie zgodzą to powiemy, że inaczej nie wystąpimy. - odezwał się Niall.
- No proszę nasz blondynek robi się niegrzeczny. - powiedział Louis.
- Skupcie się. Musimy skończyć to dzisiaj. - przerwałem im.
18.11.2012
- I na koniec naszego koncertu, chcielibyśmy wam zaśpiewać nasz świeży kawałek. - powiedział Liam. - I chcielibyśmy ją zadedykować wyjątkowej osobie...
- ...osobie, która pomoże każdemu... - dodałem.
- ...wspaniałej przyjaciółce... - dopowiedział Niall.
- ...mojej wspaniałej kuzynce... - odezwał się Louis.
- ...i mojej jedynej miłości. - dokończył Zayn. - To dla ciebie Lucy.
Po tych słowach puszczono pierwsze dźwięki "Gotta be you". Ta piosenka była wyśmienita. Gdy nastała solówka Zayna, chłopak patrzył tylko na Lucy, która stała na widowni razem z Emmą, Amandą i Eleanor. Gdy tylko zakończyła się piosenka po Lucy nie było śladu. Zayn, gdy tylko zeszliśmy ze sceny także gdzieś zniknął.
- I jak? - zapytałem się Emmy, kiedy wraz z El i Amandą doszły do nas za kulisami.
- Piosenka wspaniała.
- A Lucy co myśli?
- Nie wiem. Gdy tylko skończyliście śpiewać wybiegła z widowni.
- To tak jak Zayn. Powinniśmy ich poszukać?
- Nie tym razem. Teraz powinni sami o wszystkim pomyśleć.
- Przesadziłeś. - powiedział do mnie Louis, kiedy wróciliśmy do domu i weszliśmy wraz z Liamem do mojego mieszkania.
- Po prostu się wkurzyłem. - odpowiedziałem.
- A ty byś chciał coś takiego usłyszeć, gdybyś rozstał się z Emmą?
Pomyślałem nad tym przez chwilę.
- Lou czy ty zawsze musisz tak działać na moją psychikę? - spytałem się.
- Inaczej byś się pogubił.
Usiedliśmy w salonie. Po jakimś czasie do pomieszczenia wszedł Niall, a za nim Zayn.
- Zayn... - zacząłem.
- Miałeś rację. - przerwał mi. - Nawet Lucy się z tobą zgadza.
- O czym ty mówisz? - zainteresował się Liam.
- Rozmawiał z nią. - odpowiedział Niall. - Zgodziła się przyjść jutro na nasz koncert. Więc teraz zabieramy się do roboty i kończymy piosenkę Zayna. Mówię wam jest świetna. Jakby dało radę jutro byśmy ją zaśpiewali.
- Nie wiem czy producenci, menadżer się na to zgodzą. - zauważył Liam.
- Jeśli się nie zgodzą to powiemy, że inaczej nie wystąpimy. - odezwał się Niall.
- No proszę nasz blondynek robi się niegrzeczny. - powiedział Louis.
- Skupcie się. Musimy skończyć to dzisiaj. - przerwałem im.
18.11.2012
- I na koniec naszego koncertu, chcielibyśmy wam zaśpiewać nasz świeży kawałek. - powiedział Liam. - I chcielibyśmy ją zadedykować wyjątkowej osobie...
- ...osobie, która pomoże każdemu... - dodałem.
- ...wspaniałej przyjaciółce... - dopowiedział Niall.
- ...mojej wspaniałej kuzynce... - odezwał się Louis.
- ...i mojej jedynej miłości. - dokończył Zayn. - To dla ciebie Lucy.
Po tych słowach puszczono pierwsze dźwięki "Gotta be you". Ta piosenka była wyśmienita. Gdy nastała solówka Zayna, chłopak patrzył tylko na Lucy, która stała na widowni razem z Emmą, Amandą i Eleanor. Gdy tylko zakończyła się piosenka po Lucy nie było śladu. Zayn, gdy tylko zeszliśmy ze sceny także gdzieś zniknął.
- I jak? - zapytałem się Emmy, kiedy wraz z El i Amandą doszły do nas za kulisami.
- Piosenka wspaniała.
- A Lucy co myśli?
- Nie wiem. Gdy tylko skończyliście śpiewać wybiegła z widowni.
- To tak jak Zayn. Powinniśmy ich poszukać?
- Nie tym razem. Teraz powinni sami o wszystkim pomyśleć.
****************************************************
No i jest w końcu rozdział, który mi się nawet podoba. Sama się sobie dziwię. A wam się podoba? Co do piosenki to chyba nie muszę tłumaczyć czemu ją wybrałam. Dziękuję wszystkim, którzy jeszcze się nie znudzili i czytają moje opowiadanie. DZIĘKUJĘ tym, którzy komentują. Dajecie mi zawsze pozytywnego kopa energii. A teraz małe przypomnienie nadal czekam na komentarze pod postem "Nowe opowiadanie?". Rozdział 26 w niedzielę.
Świetny rozdział, po prostu zajebisty. Piszesz tak że, po prostu... Wow! Już jestem ciekawa dokąd poszli Lucy i Zayn, jak zwykle czekam na next. xxx
OdpowiedzUsuńAAA! cudo ! tylko kurde jak piszesz o Hayley to widzę głupią Brittany z glee xD i to mi tak mego przeszkadza ale robię postępy w ignorowaniu tego ;) ciekawe dlaczego lucy wybiegła.. hmmm..
OdpowiedzUsuńczekam na nn xxx
Świetny!!!!:)
OdpowiedzUsuńCiekawe co z Zaynem i Lucy?
czekam na nn
+zapraszam na mój
http://onedirectoin-hehe.blogspot.com/
Zarąbisty rozdział:)
OdpowiedzUsuńNiech już Lucy i Zayn do siebie wrócą.
Ciekawe czy Liam będzie z Hayley ... Oni muszą być razem!!!
Czekam na następny:*
Zapraszam do mnie :
ourcrazyholiday.blogspot.com
Jak Ci się spodoba zostaw komentarz:)
niech lucy wróci do zayna !! xd
OdpowiedzUsuńzrób zeby liam był z hayley !!
zapraszam do komentowania 24 rozdziału :)
galaxy-strawberry.blogspot.com
Super rozdział juz się nie mogę doczekać następnego.. :D
OdpowiedzUsuńi zapraszam do sibie, zachęcam do komentowania
http://welove-onedirection.blog.onet.pl/
Coś czuję, że niedługo się zejdą :D Omnomnomnom ^^ Pozdrawiam, Ania. <3
OdpowiedzUsuńNIENAWIIDZE CIĘ ZA TO ŻE W TAKIM MOMENCIE! AAA ;3
OdpowiedzUsuńa tak na poważnie to cudownyy jak zawsze!
nie mogę się doczekać kolejnego! mam nadzieję,że Lucy i Zayn będą znowu razem, są tacy wspaniali!
Świetny !:) Zapraszam do mnie ;D
OdpowiedzUsuńNa www.cry-to-me.blog.onet.pl pojawił się nowy rozdział. Serdecznie zapraszam!
OdpowiedzUsuńCharlie :)
o mamo :O fantastyczne!
OdpowiedzUsuńO matko matko, nadrobiłam zaległości i powiem tak .. Zayn i Lucy muszą być razem, bo się popłaczę po prostu :c Ale rozdział w każdym razie na prawdę fajny i czekam do niedzieli :3
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie :
http://kissmelikeyouwannabeloved.blogspot.com/