niedziela, 8 lipca 2012

Epilog (2)

 

*Zayn*
16.02.2013
Jedno co mi dzisiaj chodzi po głowie to to, że Lucy żyje. Moje szczęście ma się dobrze i jestem dzięki temu szczęśliwy. Mimo tego, że jest z kimś innym to świadomość, że ona ciągle jest na tym świecie utrzymuje mnie na ziemi. Chciałbym poczuć ponownie jej dotyk, jej usta na swoich, ale nie jest mi to dane. Ktoś zupełnie inny jest obdarowywany jej miłością. Jej chłopak nawet nie wie ile bym dał, by być na jego miejscu, ale perspektywa jej śmierci zbyt mnie przeraża, by choć próbować się do niej zbliżyć. Jednak chyba tak musiało być i nic się już nie da zmienić. Czasami trzeba poświęcić wszystko dla swojej ukochanej osoby. Jestem zadowolony, że nikt oprócz mnie nie ma świadomości, że każdego życie byłoby zupełnie inne niż teraz.

*Lucy*
18.06.2020
- Gotowa? - zapytał się mój tata.
Staliśmy w kościele i za chwilę poprowadzi mnie do ołtarza.
- Tak jestem gotowa. - powiedziałam.
Ruszyliśmy przed siebie. Przed ołtarzem zobaczyłam mojego ukochanego. Szczęśliwa jestem, że moje życie tak się ułożyło. Wychodzę za mąż za wspaniałego mężczyznę. Stanęliśmy przed ołtarzem. Nie byłam w stanie się na niczym skupić.
- Czy ty Lucy bierzesz sobie Davida za męża?
Zamroczyło mnie. Nie mogłam nic powiedzieć, ale czemu? Poczułam, że czegoś mi tu brakuje, ale sama nie wiedziałam czego.
- Tak. - wykrztusiłam w końcu.

*Zayn*
18.06.2020
Zawahała się, tylko czemu? Może przypomniała sobie wszystko? A może nie jest szczęśliwa?
- Tak. - padło z jej ust.
I czar prysł. Już teraz nie mam najmniejszych szans. Moja część, która jest w niej odeszła i nigdy nie wróci. To koniec. Po prostu dla mnie to koniec. Lecz moje serce bije tylko dla niej.

*******************************************************************
No i opowiadanie dobiegło końca. Jakoś tak dziwnie mi się z tym rozstawać. Nie spodziewałam się, że napiszę aż tyle. Omijając moje uczucia chciałabym podziękować Torallisx3, Sthokrotka, Toffiee, Ania-marysia, Alenka, Annie, Eleonora, Meise812, AnkaxD, Ania (anonimowa), Caroll i  carrie† to wy najczęściej komentowałyście moje wypociny i jestem ogromnie wdzięczna. Jestem również wdzięczna tym, którzy w ogóle choć raz skomentowali i zaglądali na mojego bloga. Jestem w szoku, że było tu ponad 36 tys. wejść. I dziękuje też wszystkim obserwatorom, których jest ponad 60. DZIĘKUJĘ bardzo za wasze wsparcie, uwagi i jak ja to mówię trzymanie mnie w pionie, że chcieliście czytać to opowiadanie. Jeszcze raz dziękuje i teraz zabieram się za moje dwa nowe opowiadanie. Do zobaczenia na nich. I wstawiłam piosenkę, którą słucham non stop od tygodnia. Mam też nadzieję, że epilog was nie zawiódł. Nie chciałam happy endu i dlatego też tak tą końcówkę napisałam. Co do reszty bohaterów to już do was należy jak chcielibyście, by u nich się potoczyło. Co do Lucy i Zayna od początku nie chciałam, by u nich było szczęśliwe zakończenie. Może wydawać się to dziwne, ale nie lubię szczęśliwych zakończeń. Dobra rozgadałam się już kończę i jeszcze raz wszystkim dziękuję.

37 komentarzy:

  1. coo?
    ja tu myślałam, że będzie happy end, że Lucy nagle 'oświeci' i że będzie żyła z Zaynem długo i szczęśliwie oraz że będą mieć gromadkę dzieci którym będą opowiadać o wydarzeniach z przeszłości, a tu ty z takim czymś wyskakujesz...
    trochę szkoda, że kończysz bloga, bo to jedno z nielicznych opowiadań o Zaynie, które mi się bardzo bardzo podobało ♥
    no cóż... chcę ci podziękować z te kilka miesięcy lektury ;)
    pozdrawiami życzę weny w innych historiach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję ( bo chyba powinnam pogratulować xd ) tak świetnego opowiadania ! Miałaś świetny pomysł na fabułę tego bloga i według mnie świetnie go zakończyłaś ,bo nie zawsze są happy endy w prawdziwym życiu a ty to świetnie sprecyzowałaś ;) Chciałam Ci jeszcze podziękować za to w jaki sposób pisałaś , lub po prostu trzymałaś nas w napięciu i to było genialne . Masz cudowny styl pisania więc lekko i dobrze czytało się to opowiadanie. Możesz być pewna , iż nie zaprzestanę czytania jak to ujęłaś "twoich wypocin" i zaglądnę do twoich pozostałych blogów ;)Uff się opisałam ;D I jeszcze na koniec nie piszę paaa , ale do poczytania (xd ), ponieważ na pewno jeszcze nie raz zobaczysz mój komentarz na którymś z twoich blogów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście ryczę. Boski ten epilog. Choć taki krótki to ma tyle uczuć. Strasznie podoba mi się zakończenie choć Zayn nie jest z Lucy, ale on i tak ją kocha. Dobrze, że pisałaś tego bloga, bo nie wiesz nawet ile mi dałaś radości no trochę łez, ale to właśnie pokazało, że jesteś świetną pisarką. Oczywiście następnego bloga też będę czytała, bo od Twoich historii nie można się oderwać<3
    Zapraszam do mnie:http://mirrorandcarrots.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ja coś takiego podejrzewałam xD lubię takie zakończenia :) ale jak są happy to też nie narzekam :D

    to ja ci dziękuję! to naprawdę wspaniałe opowiadanie, a ty jesteś fantastyczną pisarką! jak tylko wrócę z obozu postaram się zacząć czytać twoje kolejne opowiadania, bo wiem, że będą tak niesamowite jak to! :,)
    tymczasem udanych wakacji xx

    OdpowiedzUsuń
  5. To było cudowne opowiadanie, szkoda że na nie trafiłam tak późno. Cieszę się że wgl je przeczytałam, bo masz ogromny talent i z pewnością będę czytac twoje kolejne opowiadania.
    To dla Zayna musiało byc duuuże poświęcenie. A Lucy? Niby szczęśliwa ale nie do końca. Szkoda że nie zdała sobie sprawy że tak na prawdę kocha Zayna. Taki krótki ten epilog, a taki wzruszający. Czekałam na niego i teraz żałuję że już go dodałaś bo to oznacza definitywny koniec Lucy i Zayna, a ja tak bardzo chciałabym o nich nadal czytac, no ale na szczęście będziesz pisac inne opowiadania. Mam nadzieję że się w nich zakocham tak jak w tym. Dzięki za to że to pisałaś <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda ze koniec:(
    Super piszesz i pisałaś to opowiadanie było i jest świetne. Uwielbiam cie za nie:)
    Dziękuje że mnie wyróżniłaś przyjdzie czas i pora ze się odwdzięczę.
    Życzę miłych wakacji no i weny na kolejne opowiadania
    Pzd... Anka:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nienawidzę zakończeń i automatycznie się popłakałam . Jeszcze ten koniec, oczywiście był cudowny, ale taki ..smutny, nie myślałam że to się tak potoczy .

    Ubóstwiam Cię ; ***

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuje za świetne doznania jako czytelnik, które mogłam przeżyc czytając to opowiadanie. Bardzo się ciesze z tego, że żadne zakończenie nie było szczęśliwe jak na większości blogów.
    To, ze zakończenie jest nieszczęśliwe sprawia, ze twoje dzieło zapadło mi w pamięci. Pierwszy epilog tak mi się spodobał, ze czytałam go przynajmniej dwa razy dziennie przez ok. tydzień.
    Mam tak samo jak ty nie za bardzo lubie szczęśliwe zakończenia, ale w niektórych opowiadaniach są one potrzeben, troche radosci też w życiu jest potrzebne :).
    Z niecierpliwoścą czekam na kolejne opowiadania. :)
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam całe. Fajnie się to czyta, tak lekko. Tylko trochę się zdenerwowałam, jak przeczytałam o tym, że śmierć Lucy to był sen Zayna... Nie wiem co we mnie wstąpiło. Może dlatego, że moja przyjaciółka jest w ciężkim stanie w szpitalu? Nie wiem.

    Gratuluję tylu wejść i czytelników. ;) Miałaś świetny pomysł z tymi zwrotami akcji. Chwilami się gubiłam z niektórymi związkami, ale ogólnie bardzo mi się podobało.

    Życzę dalszych sukcesów ;D Pozdróffka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie był sen, to było tak jakby drugie życie. I przykro mi z powodu, że twoja przyjaciółka jest w szpitalu. Współczuję.

      Usuń
  10. jakie to piękne, szkoda mi Zayna bo on nadal ją kocha...;(( blog jest/ był wspaniały twoje opowiadanie wciąga i to jest świetne będę czytać resztę twoich blogów żegnam <3 już tęsknie za tym opowiadaniem a w szczególności za Lucy i Zaynem to takie smutne że nie są razem ;(( <33

    OdpowiedzUsuń
  11. chce mi się płakać :((( będzie mi brakowało Twojego opowiadania, jest naprawdę świetne :*

    http://five-directions.blogspot.com/ <--- polecam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Może i nie ma Heppy Endu tak jak mówuią ale jak dla mnie to jest. Przecież Lucy jest i może będzie szczęsliwa ze swoim mężęm a Zayn.... Wydaję mi się że on także jest szczęśliwy z tego powodu iż Lucy żyje. Miłość polega na tym że jeśli jedno jest szczęsliwe to drude też powinno, nawet jeśli oni nie są razem.
    Gratuluje tak zajebistego opowiadania i mogłabyś mi podać w odpowiedzi linki na Twoje kolejne opowiadania? Byłabym ogromnie wdzięczna.
    Nika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://wearemakingallthesamemistakes.blogspot.com/, http://andyouhavegotthatonething.blogspot.com/ - nad tym się jeszcze zastanawiam

      Usuń
  13. Serdecznie zapraszam na nowe rozdziały:
    www.dearfriend.blog.onet.pl
    www.cry-to-me.blog.onet.pl

    Pozdrawiam,
    Charlie

    OdpowiedzUsuń
  14. naprawde świetnie! kocham to i sprowadziłaś mnie do płaczu. kocham Cię!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. ryczę tak jak i na poprzednim zakończeniu , wspaniały i szkoda że się skończył . Dziękuję Ci za to że mogłam to czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Serdecznie zapraszam na nowy rozdział www.dearfriend.blog.onet.pl

    Charlie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od jakiegoś czasu gryzłam się ze zmiana adresu bloga, gdyż Onet ostro dawał mi w kość, dlatego tym razem zapraszam na www.dear-zayn.blogspot.com , gdzie ukazał się nowy rozdział. Mam nadzieję, że szybko się przyzwyczaisz do zmiany adresu, a tymczasem zachęcam do czytania.

      Pozdrawiam,
      Charlie

      Usuń
  17. Szkoda Zayna :(
    I zapraszam: http://my-mysterious-love.blogspot.com/
    Już dzisiaj nowy rozdział :)
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  18. kocham tego bloga a na zakończeniu ryczałam jak dziecko i zapraszam do mnie http://dirctionowezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. odwiesiłam bloga i dodałam nowy rozdział, serdecznie zapraszam :) http://livingdreamwith1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. super blog, szkoda że już się skończył :c
    zapraszam do mnie :
    http://chcemiloscijakwpowiesciach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Zostałaś nominowana do Libersty Adward.
    Więcej dowiesz się na:
    http://i-cant-breathe-without-you.blogspot.com/p/libster-adwards.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń