niedziela, 27 maja 2012

Rozdział 26

Radzę czytać z piosenką.


*Lucy*
19.11.2012
Przeklęty budzik. Czemu, kiedy śpię w najlepsze on musi się odzywać? Wyciągnęłam rękę, by go wyłączyć i nie tylko ja. Otworzyłam oczy. Od razu ujrzałam wpatrzone we mnie brązowe tęczówki.
- Lucy. - usłyszałam nad uchem.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Jak mi brakowało tego widoku z rana. Roztrzepanego, zaspanego Zayna. Przypomniałam sobie wczorajszy wieczór. Gdy tylko koncert się zakończył wróciłam do swojego mieszkania i jakimś cudem zastałam tam Zayna. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Nawet teraz zastanawiam się czemu tak naprawdę się rozstaliśmy i czemu na spokojnie tego nie omówiliśmy. Chociaż w pewnym sensie ciesze się, że tak się stało, ponieważ wiem, że już nie chce powtórnie przeżywać takiej kłótni z Zaynem.
- Lu. - usłyszałam na powrót głos, który przywrócił mnie na ziemie.
- Hmm...
- O czym myślisz? - zapytał się Zayn.
- O tym, że to wszystko przeze mnie.
- Nie rozumiem.
- To była moja wina. Ta cała kłótnia.
- Ej słońce. Wyjaśniliśmy sobie to już wczoraj, prawda?
- No niby tak, ale...
- Nie ma żadnego ale. Każde z nas popełniło błąd. Ale teraz skup się na tym, że znów jesteśmy razem. I pamiętaj, że obojętnie co się wydarzy możesz mi o tym powiedzieć.
- Wiem. A ty nie bądź o mnie tak zazdrosny.
- To będzie trudne. Bo jak nie mam być o ciebie zazdrosny, kiedy ty jesteś wspaniała, piękna, utalentowana, inteligentna, szalona, pomysłowa.
- Dobra już przestań. Nie podlizuj się.
- Ja mówię szczerą prawdę.
Schowałam głowę pod poduszkę, na co mój chłopak się zaśmiał. Po czym zabrał mi ją.
- Lubie jak się rumienisz. - powiedział.
- Chyba wyglądam już jak burak.
- Ale mój buraczek.
Zamknęłam oczy, a po chwili poczułam wargi Zayna na mojej szyi.
- Kocham cię. - szepnął mi do ucha. - Tylko ty na zawsze będziesz w  moim sercu. Umarłbym bez ciebie.
Otworzyłam oczy. Zatopiłam się w jego oczach w, których dostrzegłam tylko mi znaną iskierkę miłości.
- Kocham cię najmocniej na świecie Zayn. Nigdy, przenigdy o tym nie zapomnij.
Po tych słowach chłopak wpił się w moje usta. Po dwóch tygodniach w końcu jego usta odnalazły moje.
- Muszę wstawać. - powiedziałam, kiedy się od siebie oderwaliśmy.
- Nie.
- Tak.
- A co ty na to, abyśmy dzisiaj cały dzień przeleżeli w łóżku?
- Kusząca propozycja.
- Wiem. Ty dzisiaj nie pójdziesz na wykład, a ja daruje sobie...
- Co?
- Sam nie wiem. Zupełnie zapomniałem co dzisiaj mamy robić. Trudno, przeżyją beze mnie jeden dzień. To jak?
- Ale tylko dzisiaj.
- Dla mnie możemy na wieczność.
- Słodzisz.
- Ale ty to lubisz.
*Wieczorem*
- Zayn otwieraj. - usłyszeliśmy krzyk Liama z korytarza, kiedy zaczął się dobijać do mieszkania Zayna.
- Może powinieneś mu otworzyć. - powiedziałam do mojego chłopaka.
- Nie. Dzisiaj tylko ty się liczysz nikt inny.
- Będą bardzo wkurzeni.
- Już są, ale trudno. Jakoś to przeżyje.
- Przeżyjemy. - powiedziałam i go pocałowałam.

*Emma*
20.11.2012
- I co odzywała się Lucy do ciebie? - zapytał się mnie Harry, kiedy przyszłam do niego po zajęciach.
- Dzwoniła do mnie z 10 minut temu.
- I co mówiła?
- Tylko tyle, że przyjdzie do swojego mieszkania.
- Czyli wróciła do Zayna?
- Nie wiem, z nią nic nie wiadomo.
- Tak sobie pomyślałem, że powinniśmy zrobić sobie krótkie wakacje.
- Teraz?
- No tak. Akurat kończymy ten cały rozgardiasz z koncertami i przez dwa tygodnie mamy wolne.
- Ale ja mam studia.
- A nie chciałabyś sobie zrobić wolnego?
- Za miesiąc są święta, więc wtedy mam dwa tygodnie wolnego.
- No tak. Już niedługo święta. Pojedziesz ze mną do moich rodziców?
- A co z moją babcią?
- Weźmiemy ją ze sobą.
- Jesteś pewien?
- Oczywiście.
Przytuliłam się do chłopaka.
- Kocham cię Emma. - szepnął mi do ucha.
Spojrzałam na nasze splecione dłonie i uśmiechnęłam się.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
Chłopak pochylił się i mnie pocałował. Usłyszeliśmy za sobą chrząknięcie i spojrzeliśmy tam.
- Nie przeszkadzamy? - zapytał się Zayn, który trzymał za rękę uśmiechniętą Lucy.
- Czyli jednak się udało. - usłyszałam obok siebie głos Harry'ego.
- Tak. Wrócili.
30.11.2012
- Oczywiście ostatni wolny weekend dla chłopców, a oni nas ciągną na imprezę. - krzyknęła z łazienki Lucy, kiedy szykowałyśmy się do wyjścia w jej mieszkaniu.
- Wiadomo jak to z nimi. A Amanda też idzie?
- Tak. El i Hayley chyba też.
- Czy to trochę nie dziwne, że każdy z chłopaków ma dziewczynę?
- Czemu dziwne?
- Przynajmniej dla mnie, bo jak ich poznałam to tylko Liam i Lou byli zajęci.
- Ty to masz dziwne przemyślenia.
- Wiem. Mogłabyś już wyjść w końcu.
- Chwilka.
Chyba już moja przyjaciółka z godzinę siedzi w łazience, a ja od jakiegoś czasu na nią czekam gotowa. W końcu drzwi się otworzyły. Trzeba przyznać, że dziewczyna się wystroiła. Miała na sobie krwistoczerwoną koronkową sukienkę do połowy ud plus czarne szpilki. Włosy wyprostowane i mocny makijaż. Zayn będzie o nią zazdrosny to jest pewne.
- Możemy iść. - powiedziała.
Zabrałyśmy ze sobą płaszcze i wyszliśmy przed klatkę. Każdy już tam był, czekali tylko na nas. Do klubu dojechaliśmy w 15 minut. Gdy byliśmy od razu w dziesiątkę usiedliśmy przy jednym z większych stolików na piętrze dzięki czemu mieliśmy widok na cały parkiet. Harry poszedł do baru po jakieś drinki lecz coś długo nie wracał. Odszukałam go wzrokiem przy barze. Chłopak rozmawiał z jakąś dziewczyną, która widać było, że go podrywa. Nie podoba mi się to. Wstałam i poszła w ich stronę.
- Idziemy tańczyć. - powiedziałam do Harry'ego i pociągnęłam go, gdy tylko do nich podeszłam.
Oto tym sposobem znaleźliśmy się na parkiecie.
- Kto to był? - spytałam się.
- Nie wiem. - odpowiedział.
- Fajnie wiedzieć.
- Ty jesteś zazdrosna?
- Nie.
Chłopak się zaśmiał.
- No może troszkę. - powiedziałam.
Zauważyłam, że Harry uśmiecha się pod nosem. Chciałam coś powiedzieć, ale nie dał mi dojść do słowa, ponieważ zamknął mi usta pocałunkiem.

*Niall*
01.12.2012
- Śpiochu wstawaj. - szepnąłem do ucha Amandzie.
Dziewczyna machnęła ręką na mnie jakby chciała odgonić muchę.
- Jeszcze chwilka. - odpowiedziała.
- Mamy cały dzień dla siebie, a ty chcesz go przespać?
- Nie trzeba było mnie wyciągać na imprezę. Wiesz doskonale, że muszę to odespać.
- Jak chcesz, ale chciałem cię gdzieś zabrać.
- Nie mam dzisiaj na to sił.
- Widzę. Jak już tak chcesz to może chociaż zrobisz mi trochę miejsca, bym mógł się położyć.
Zrobiła to o co prosiłem, po czym wtuliła się we mnie.
- Niall?
- Hmmm...
- Będę tęsknić.
- Ja też. Ale gdy wrócimy zabieram cię na święta do moich rodziców.
- Co? - krzyknęła i natychmiastowo podniosła się do pozycji siedzącej.
- To co słyszałaś.
- To nie jest najlepszy pomysł.
- Dlaczego?
- Jak twoi rodzice na mnie zareagują?
- Co masz na myśli?
- Pracuje w supermarkecie, mieszkam u ciebie, brak planów na przyszłość. Jak to wygląda? Co o mnie pomyślą? - na powrót położyła się na łóżku i zaczęła wpatrywać się w sufit.
- Znam ich i wiem, że nie pomyślą nic złego o tobie.
- Ale...
- Nie przerywaj. Jeśli cię to uspokoi to pamiętaj, że obojętnie co powiedzą tylko ty się dla mnie liczysz. Ja wiem jaka jesteś i wiem, że cię kocham. Mam gdzieś co ktoś inny o nas myśli, bo tylko ja i ty wiemy jacy jesteśmy.
Amanda spojrzała na mnie zaszklonymi oczami. Przejechała opuszkiem palca po mojej dolnej wardze i oparła swoje czoło o moje. Wpatrywała się w jej zapłakane zielone oczy jak zahipnotyzowany.
- Masz świadomość jak na mnie działasz? - zapytała się.
- Powiedz mi o tym.
Dziewczyna przymknęła oczy i się uśmiechnęła.
- Przez ciebie nie funkcjonuje normalnie. Kiedy na mnie patrzysz, kiedy mnie dotykasz i całujesz zawsze wtedy znajduję się w innym świecie.
Amanda w końcu otworzyła oczy. Przejechała kciukiem po moim policzku. Zadrżałem pod jej dotykiem. Przybliżyła się do mnie i pocałowała.
- Uwielbiam cię czuć przy sobie. Tylko boje się, że to nie jest prawdziwe i kiedyś się obudzę z tego wspaniałego snu sama. - szepnęła mi w usta. - Ale Wiem, że będę już bogatsza o jedną rzecz.
- O jaką?
- O miłość, bo już wiem jak to jest kogoś kochać. Najnormalniej w świecie cię kocham i dziękuje ci za to.
- To ja powinienem ci dziękować, że jako jedyna do mnie wróciłaś.
- Nigdy ci już nie ucieknę. Obiecuję.
Po jej policzku spłynęła łza. Wziąłem jej rękę i położyłem sobie na sercu.
- Ono jest tu dla ciebie na zawsze. - powiedziałem.

*Zayn*
02.12.2012
Trzymałem za rękę cały mój świat. Lucy tak jak ja nie była w stanie mnie puścić. Będę musiał wytrzymać trzy tygodnie bez niej na zupełnie innym kontynencie. Staliśmy tak na lotnisku i zostało nam wspólne 20 minut zanim wyruszymy w piątkę. Każdemu z nas trudno jest się rozstać.
- No daj mi się pożegnać z kuzynką. - przerwał moje zamyślenia Louis.
Niechętnie puściłem Lucy, a do mnie podeszła El. Uścisnęliśmy się we dwójkę.
- Nie imprezujcie tam za dużo. - próbowała żartobliwie powiedzieć, lecz w głosie było słychać smutek.
- Postaramy się, ale wiesz jak to jest z Louisem.
Eleanor odsunęła się ode mnie, a w zamian podeszła Amanda. Przytuliliśmy się do siebie. Bez słowa odeszła, a podeszła Emma.
- Dbaj o Lucy. - szepnąłem jej do ucha, kiedy mnie uścisnęła.
- Będę. A ty miej oko na Harry'ego.
Kiwnąłem głową, a dziewczyna poszła pożegnać się ze swoim chłopakiem. Bałem się tego z kim teraz miałem się żegnać, ponieważ nie chciałem tego. Wszyscy się już pożegnali i czekali tylko na mnie, a ja nie byłem w stanie się ruszyć.
- Zayn musimy iść. - odezwał się Liam.
- Idźcie, zaraz przyjdę.
- Ale...
- Idźcie!
Zrobili tak jak i dziewczyny. Przy mnie została tylko Lucy. Dziewczyna przybliżyła się do mnie, położyła swoje dłonie na moich policzkach i delikatnie pocałowała.
- Kocham cię. - powiedziała, kiedy się od siebie oderwaliśmy.
- Nie chce cię tu zostawiać.
- Wiem Zayn. Ale będziemy codziennie ze sobą rozmawiać i zobaczysz te trzy tygodnie zlecą nim się obejrzymy.
- Mam taką nadzieję.
- Zayn! - usłyszałem krzyk Harry'ego, który akurat się pojawił.
- Kocham cię pamiętaj. - powiedziałem do dziewczyny.
Ostatni raz ją pocałowałem i przeszedłem przez odprawę. Odwróciłem się jeszcze na chwilę. Lucy stała cały czas w tym samym miejscu. Delikatnie uśmiechała się przez łzy, które próbowała powstrzymać. Zabolało mnie serce na ten widok. Przede mną ciężkie trzy tygodnie bez niej. Trudno będzie mi to przeżyć.

**************************************************
Nie zdziwię się jak będziecie chcieli mnie zabić za ten rozdział. Przesadziłam z tą słodkością. Wybaczcie. Nie wyszedł tak jak chciałam. Co do piosenki to mi przypasowała po prostu. Następny rozdział nie wiem, kiedy wybaczcie, postaram się w sobotę, ale nic nie obiecuję. Do następnego i mam nadzieję, że jakoś przeżyjecie ten 26 rozdział.

17 komentarzy:

  1. nie zabiję cię najwyżej :) bardzo fajne :) zapraszam do mnie ! http://onedirectionimaginydlafanek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Od czasu do czasu musi być taki słodki, moim zdaniem :) Przepiękny rozdział i jeszcze ta cudowna piosenka... Rozpływam się. Naprawdę, bardzo mi się podoba, cieszę się, że wszyscy są razem tacy szczęśliwi. Moje ulubione momenty to te z Niallem oraz Amandą, a później z Lucy oraz Zaynem.
    [my-reasons-to-be.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  3. On jest świetny!
    fajnie tak sobie posłodzić trochę życie chociaż by takim opowiadaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powinnaś częściej słodzić ! ; D

    OdpowiedzUsuń
  5. Uroczo :) Jestem ciekawa, co oni wymyślą przez te 3 tygodnie :D Chciałabym przeczytać o tym, jak będą się zachowywać bez siebie nawzajem. Pozdrawiam, Ania. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. słodzenie jest dobre, już czekam na nastepny!
    zapraszam do siebie:welove-onedirection.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. haha ciekaw co wymysla :)
    zapraszam do komentowania u mnie 25 rozdziału
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. malutka czcionka ;3 ale da się przezyć ;) Rozdział super.

    Zapraszam do mnie, zostawisz komentarz? ;) a może przypadnie ci do gustu xd music-is-my-life-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Realy, duzo slodkosci ale ja to KOCHAM ;* nie umiem nic innevo powiedziec, jest famtastyczny! Czekam na nn XXX

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny rozdział w pewnym momencie prawie się rozkleilam,ale nie pomyślalam będę twarda...Naprawdę genialnie Ci wyszedł ten kolejny rozdział zreszta tak samo jak poprzednie..czekam z ogromną niecierpliwoscia *.* <333

    OdpowiedzUsuń
  11. lubię lubię i jeszcze raz kocham :3 kiedy dodasz następny rozdział?
    a jeśli cię interesuje opowiadanie o Niallerze - zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Słodkie do porzygu. Ale fajne :D
    +zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwieeeeeeeeeeeelbiam ten rozdział!!!!!!!!1 <3<3<3<3<3<3<3
    xoxo-Alex

    OdpowiedzUsuń
  14. awwwwwwwww słodko aż do przygu! ;333
    cuudowny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo podoba mi się to, jak o nich piszesz (: tak...naturalnie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Cuudowny blog :) Piszesz świetnie :D
    Tak się ciesze ,że Lucy i Zayn znowu są razem ! Czekam na kolejny xxx
    A przy okazji zapraszam do siebie : http://whenifirstyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń